Niekwestionowanymi gwiazdami wtorkowej sesji były nieduże ukraińskie spółki rolnicze. W ciągu dnia walory Agrotonu, Milkilandu i KSG Agro zwyżkowały nawet o kilkanaście procent. Po kilka procent drożały również akcje IMC i Astarty. Od początku stycznia subindeks WIG-Ukraine grupujący siedem spółek zyskał już 16 proc., najwięcej spośród wskaźników sektorowych notowanych na GPW. W tym czasie WIG zyskał około 3,5 proc. Czy nadal warto kupować akcje ukraińskich emitentów?
Mocne zwyżki maluchów
– Choć spodziewaliśmy się poprawy nastawienia do ukraińskich podmiotów, to skala tegorocznych zwyżek jest dla mnie zaskoczeniem. Z ukraińskiej gospodarki nie płyną na tyle pozytywne sygnały, aby przemawiały za tak znaczącym umocnieniem. Głównym wyzwaniem w nadchodzących miesiącach niezmiennie pozostaje wysoka inflacja i problem zrównoważenia ukraińskiego budżetu, głównie za sprawą fiaska związanego z prywatyzacją – ocenia Piotr Kaźmierkiewicz, analityk CDM Pekao.
Według Jakuba Szkopka, analityka DM mBanku, głównym powodem wzrostu notowań ukraińskich spółek są oczekiwania inflacyjne. – Wzrost cen ropy naftowej jest skorelowany z cenami płodów rolnych. Szacuje się, że udział ropy stanowi około 20 proc. kosztów produkcji zbóż. Powinno to zatem wpływać na wzrost ich cen – mówi Szkopek. Zwraca również uwagę, że na słabości ukraińskiej hrywny korzystają eksporterzy, tacy jak Kernel, Astarta czy IMC. – Inwestorzy dostrzegli, że wyceny ukraińskich spółek w porównaniu z wycenami polskich emitentów w dalszym ciągu są atrakcyjne – dodaje analityk.
W ostatnim czasie inwestorzy wyrywają sobie z rąk głównie akcje mniejszych ukraińskich spółek. Od początku stycznia walory Agrotonu podrożały aż o 45 proc., KSG Agro o 33 proc., a Milkilandu o 25 proc. – Mniejsze spółki ukraińskie takie jak Agroton czy Milkiland korzystają na dobrym nastawieniu inwestorów do całego sektora. Zaliczyłbym je jednak do grona spółek o podwyższonym ryzyku. Firmy te mają duże zadłużenie i niskie standardy komunikacji z rynkiem – przestrzega Kaźmierkiewicz.
Astarta i Kernel
Akcje Astarty zajmującej się produkcją cukru zyskały w styczniu już 18 proc. W tym samym czasie notowania rolniczego Kernela podskoczyły o 16 proc. – Potencjał do wzrostu kursów jeszcze pozostał, bo wyceny Astarty i Kernela są ciągle wyraźnie niższe niż globalnych konkurentów. Ale krótkoterminowo podchodziłbym już ostrożniej – korekta może wystąpić – ocenia Marek Buczak, dyrektor ds. rynków zagranicznych w Quercus TFI. Dodaje, że w długim terminie w portfelu szczególnie warto posiadać Kernela, który kilka dni temu podał wyniki sprzedaży za II kwartał roku obrotowego 2016/2017. W tym okresie rolniczy gigant w ujęciu rocznym zwiększył sprzedaż zboża o 15,3 proc., do 1,53 mln ton. – Wyniki operacyjne były dobre. Szacuje, że w II kwartale roku obrotowego Kernel będzie miał 578 mln USD przychodów, 141,9 mln USD EBITDA i 105,4 mln USD zysku netto. Ze względu na wysoką bazę rezultaty będą nieco gorsze niż przed rokiem – mówi Szkopek. Nie widzi jednak wielu fundamentalnych przesłanek, które przemawiałyby za tym, by akcje spółki kosztowały powyżej 75 zł (we wtorek wyceniane były na 74,5 zł). – Jednak dopóki na GPW będą panowały dobre nastroje, długoterminowy trend wzrostowy na walorach Kernela może być kontynuowany – dodaje ekspert.