W I kwartale roku obrotowego 2018/2019 (od maja do lipca) grupa zanotowała 1,4 mln zł zysku netto wobec prawie 0,9 mln zł straty w analogicznym okresie poprzedniego roku. Zysk operacyjny wzrósł do 2,8 mln zł z 0,5 mln zł przed rokiem. Przychody ze sprzedaży wyniosły prawie 53 mln zł i były zbliżone do poziomu sprzed roku. Pozornie te wyniki prezentują się solidnie, ale to zasługa zdarzeń jednorazowych w wysokości prawie 3 mln zł. Spółka zmaga się z presją kosztów, czego odzwierciedleniem jest wzrost kosztów operacyjnych wynikający głównie ze znaczącego wzrostu wynagrodzeń.
W tym roku notowania Izobloku wypadają zdecydowanie gorzej na tle rynku. Od początku stycznia papiery spółki potaniały o ponad 65 proc., podczas gdy WIG stracił tylko 7 proc.
Wytłumaczeniem spadków są jednak nie tylko słabe wyniki, ale i negatywne nastawnie inwestorów do spółek z sektora automotive w Europie. Zdaniem Jakuba Szkopka, analityka DM mBanku, po skoku sprzedaży w sierpniu koncerny samochodowe prawdopodobnie zwolnią z produkcją w III kwartale, aby nie gromadzić zbyt dużych zapasów niesprzedanych pojazdów w magazynach. – Może to się negatywnie przełożyć na poddostawców koncernów samochodowych. Obecny nastroje w światowym i europejskim sektorze poddostawców nie wydają się korzystne. Indeksy MSCI Auto Components dla Europy i świata spadają od czerwca 2018 roku i są obecnie notowane poniżej swoich trzyletnich średnich na wskaźnikach P/E i EV/EBITDA. Dodatkowo w Europie w sierpniu negatywnie wynikami i zrewidowanymi oczekiwaniami zaskoczyli tacy producenci jak Polytec czy Conti. Naszym zdaniem potencjalny spadek sprzedaży w III kwartale może być efektem spadku poziomu produkcji i negatywnie przekładać się na wyniki spółek poddostawców automotive przy publikacji wyników za III kwartał – uważa ekspert. JIM