W minionym roku przedstawiciele branży drzewnej zmagali się z wyzwaniami na kilku frontach, co w większym lub mniejszym stopniu negatywnie odbiło się na ich notowaniach.
Koszty będą rosły
W tym roku wzrost kosztów operacyjnych spółek z branży drzewnej wydaje się nieunikniony. – Producenci płyt i mebli odczują wyższe koszty energii elektrycznej i presję ze strony kosztów zatrudnienia. Ich odbiorcami są duże grupy zakupowe, co utrudnia przeprowadzenie szybkich podwyżek cen – zwraca uwagę Jakub Szkopek, analityk DM mBanku.
Jego zdaniem największym zagrożeniem dla spółek na 2019 r. są rosnące koszty surowców oraz pracy. – W 2019 roku Lasy Państwowe planują pozyskać o 7 proc. mniej surowca drzewnego, co przekłada się na wzrost cen na rynku. Dodatkowo w górę poszły ceny energii elektrycznej i certyfikatów CO2, co zwiększyło opłacalność produkcji bloków energetycznych opartych na współspalaniu biomasy. To powoduje, że o mniejszą pulę drewna zabiegają nie tylko „meblarze", ale również inne podmioty – wskazuje Szkopek.
Krystian Brymora, analityk DM BDM, zwraca uwagę, że w ostatnich dwóch–trzech latach branża korzystała z niższych cen drewna. W tym czasie koszty kluczowego surowca spadły o ponad 10 proc. Obecnie odbiorcy drewna muszą się liczyć ze wzrostem cen.
– W 2019 roku po zmniejszonej podaży i zmianie systemu sprzedaży z Lasów Państwowych należy się liczyć ze wzrostem kosztów rzędu 5–6 proc. Największy problem ma Stelmet, bo w jego przypadku udział drewna w kosztach ogółem przekracza 30 proc. Dla producentów płyt takich jak Pfleiderer jest to ok. 20 proc., a ekspozycja Forte jest ograniczona, bo większość wyniku pochodzi z produkcji mebli. Z drugiej strony producenci płyt mogą skorzystać z tańszych chemikaliów, w tym głównie metanolu. Tym samym mimo wzrostu kosztów drewna są w stanie poprawić wyniki w 2019 r., ale już w Stelmecie będzie to bardzo trudne – uważa Brymora.