– W Polsce mniejsza przewidywalność w krótkim okresie będzie skutkowała brakiem wzrostu sprzedaży na rynku. Naszą odpowiedzią jest dywersyfikacja geograficzna biznesu – podkreśla Mariusz Golec, prezes Wieltonu. Zakłada, że ten negatywny efekt uda się skompensować przychodami z innych rynków, m.in. dzięki rosnącemu rynkowi we Francji.
– Funkcjonująca tam spółka Fruehauf po I kwartale osiągnęła rekordowe wolumeny sprzedaży i przychody. Tak dobry wynik to w dużej mierze efekt inwestycji w moce produkcyjne, zrealizowane w ostatnim czasie na terenie zakładu w Auxerre – podkreśla szef Wieltonu.
Pod presją rosnących kosztów pozostają marże.
– W I kwartale istotnie wzrosły w porównaniu z I kwartałem 2018 r. koszty wytworzenia produktów, ponieważ wzrosły ceny komponentów do produkcji naszych pojazdów. Wyższe niż rok wcześniej były także wynagrodzenia w Wieltonie. Czynniki te przyczyniły się do spadku uzyskanej marży – wskazuje szef spółki. Spadek rentowności grupy zarząd postrzega jako przejściowy, wynikający m.in. z przejęcia brytyjskiego producenta przyczep Lawrence'a Davida. Negatywny efekt spółka chce zniwelować dzięki dostawom podwozi dla brytyjskiej spółki, która wcześniej nabywała je u innego producenta.
Największymi realizowanymi inwestycjami Wieltonu są budowa zakładu produkcji chłodni, której ukończenie planowane jest na 2020 r. oraz odbudowa mocy produkcyjnych lakierni w zakładzie w Wieluniu, gdzie w listopadzie 2018 r. wybuchł pożar. W tym roku na inwestycje spółka chce wydać około 65–70 mln zł.