W tym roku popyt na kostkę brukową produkowaną przez Libet jest wyjątkowo duży. – Nasze zakłady pracują pełną parą, a mimo to trudno jest nam zaspokoić zgłaszany popyt. Aby sprostać zapotrzebowaniu, zwiększyliśmy zatrudnienie m.in. o wykwalifikowanych pracowników ze Wschodu – mówi Ireneusz Gronostaj, członek zarządu Libetu.
Dodaje, że szczególnie duży popyt zgłaszają klienci indywidualni, którzy ostatnio zapewniają grupie około 60 proc. przychodów. Co równie ważne, wkrótce powinien wzrosnąć popyt zgłaszany przez firmy realizujące projekty infrastrukturalne. Specyfika tych inwestycji jest taka, że kostka brukowa kupowana jest dopiero w ostatniej fazie realizacji kontraktów.
Celem oddłużenie
Spółka zapewnia, że ceny jej wyrobów są stabilne i wysokie. Podwyżki przeprowadzono jeszcze w marcu. W ich wyniku produkty spółki podrożały średnio o kilkanaście procent. Ponadto w Libecie cały czas trwa restrukturyzacja. Jej celem jest przede wszystkim obniżka kosztów. Z tego powodu grupa m.in. ograniczyła do niezbędnego minimum zimowe remonty parku maszynowego.
– Analizujemy też różne opcje dalszego rozwoju spółki. Do końca roku chcielibyśmy zdecydować o wyborze inwestora strategicznego lub sprzedaży kolejnego zakładu – twierdzi Gronostaj. Libet w ramach przeglądu opcji strategicznych już dokonał sprzedaży dwóch zakładów produkcyjnych, za co zainkasował 44,9 mln zł. Obecnie posiada ich 13.
Celem zarządu jest oddłużenie spółki. – Na koniec marca byliśmy winni bankom 65 mln zł. Do końca roku zamierzamy to zadłużenie zmniejszyć o około 20 mln zł – informuje Gronostaj. Chciałby też, aby Libet w krótkim czasie stał się spółką, która co roku będzie wypłacać dywidendę. Liczy, że za rok lub dwa będzie to już możliwe.