Akcje słowackiego operatora usług turystycznych od początku roku zdrożały o 5 proc. Notowania znajdują się także w długoterminowym trendzie wzrostowym i przez ostatnie pięć lat zyskały 57 proc. Ma to związek z osiąganymi wynikami, które spółka z roku na rok poprawiała...
...aż do teraz
W okresie od 1 listopada ub.r. do 30 kwietnia br. nastąpił jednak spadek zysku o 27 proc. rok do roku. Wpływ na to miało kilka czynników, m.in. wzrost kosztów związanych z organizacją Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim w Szpindlerowym Młynie. Ponadto spółka poniosła koszty związane ze spłatą odsetek od wyemitowanych obligacji i zaciągniętych kredytów. – Ponadto ośrodek Vysoké Tatry odnotował spadek zarówno wskaźnika odwiedzin, jak i średniego przychodu ze względu na fakt, że spółka nie była w stanie zrealizować swojego strategicznego planu rozbudowy ośrodka, a zatem musiała zmierzyć się z konkurencją ze strony mniejszych ośrodków – tłumaczy „Parkietowi" Bohuš Hlavatý, prezes Tatry Mountain Resort.
Nadzieje na lepsze wyniki daje to, że spółka stara się również rozwijać obiekty letnie, aby zmniejszyć efekt sezonowości. W ubiegłym roku weszła w segment golfowy, dzierżawiąc dwa pola w Czechach. Ponadto co roku inwestuje miliony euro w ulepszanie swoich obiektów, m.in. w modernizację śląskiego parku rozrywki Legendia czy parku wodnego Tatralandia.
Dual listing
Akcje Tatry Mountain Resorts można kupować na giełdzie w Warszawie, Pradze czy Bratysławie. Ma to związek z ośrodkami, które spółka posiada w Polsce, Czechach i na Słowacji. – Chcieliśmy zaistnieć na rynku czeskim i polskim, gdy zaczęliśmy rozszerzać działalność za granicą, a giełda wydawała się dobrą platformą, aby stać się znaną, przejrzystą firmą również wśród czeskich i polskich inwestorów w przypadku potencjalnej przyszłej wtórnej oferty akcji (SPO) lub innych potrzeb w zakresie pozyskiwania kapitału, wydawała się także dobrą platformą dla synergii marketingowych na rynku czeskim i polskim – dodaje Hlavatý.