Jeden ze znaczących akcjonariuszy Ciechu - Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych PZU, proponuje przeznaczenie części ubiegłorocznego zysku chemicznej spółki na wypłatę dywidendy. Przygotowany przez akcjonariusza projekt uchwały przewiduje, że na dywidendę popłynie 152,3 mln zł, co daje 2,89 zł na akcję. To niemal cały zysk Ciechu, wypracowany w 2016 r., który wyniósł 152,44 mln zł. W uzasadnieniu TFI PZU zaznaczyło, że strategia chemicznej spółki na lata 2014 – 2019 zakłada średnioroczną stopę dywidendy na poziomie 3 proc., a wartość dywidendy oraz jej wypłata zależy od kondycji finansowej spółki.
- Kondycja finansowa Ciechu jest lepsza niż w roku 2015. Z zysku za ten rok spółka wypłaciła dywidendę w wysokości 2,85 mln zł na akcję – czytamy w uzasadnieniu TFI PZU. Dodatkowo spółka wykazała w 2016 r. rekordową wartość EBITDA i saldo środków pieniężnych i ich ekwiwalentów w wysokości 342,6 mln zł.
Tymczasem zarząd Ciechu proponuje przeznaczyć cały ubiegłoroczny zysk na kapitał zapasowy.
Vestor DM, który właśnie rozpoczął wydawanie rekomendacji dla Ciechu zaznacza, że widzi kilka negatywnych czynników, które będą miały wpływ na wyniki chemicznej spółki. Wśród nich wylicza uruchomienie nowych mocy produkcyjnych w Turcji, z których część wolumenów trafi na europejski rynek oraz oczekiwany wolniejszy wzrost popytu niż podaży na rynku sody kalcynowanej. Wśród pozytywnych czynników wymienia oczekiwany spadek cen węgla koksowego, restrukturyzację mocy w Chinach w związku z wprowadzonymi ostrzejszymi wymaganiami środowiskowymi oraz wzrost kosztów przewozów frachtowych.
- Oczekujemy spadku cen sody o 3,4 proc. i 3,7 proc. w 2018 r. i 2019 r. Prognozujemy EBITDA na poziomie 784 mln zł i 748 mln zł w 2017 r. i 2018 r. - odpowiednio 2 proc. i 7 proc. powyżej konsensusu – pisze Katarzyna Włodarczyk, analityk Vestor DM. Zaznacza, że spółka jest notowana na 6,1 x EV/EBITDA na 2017 r., czyli 4 proc. poniżej trzyletniej historycznej średniej. - Nie widzimy powodów do wzrostu wskaźników wyceny dopóki nie zobaczymy pozytywnych informacji dotyczących negocjacji cenowych na przyszły rok – podkreśla Włodarczyk.