Złą passę polskiej chemii w Ameryce Północnej chce przełamać Polwax. Spółka ta zapowiada ekspansję m.in. w USA i Kanadzie. Chce tam sprzedawać parafiny przemysłowe, które od końca 2019 r. będzie produkować w nowym zakładzie. Złośliwi mówią, że nie wiezie się drewna do lasu, ale zarząd Polwaksu przekonuje, że takich parafin jak w Europie na amerykańskim rynku nie ma. – Europejskie parafiny są tam chętnie kupowane – przekonuje Dominik Tomczyk, prezes Polwaksu. W grę wchodzi budowa własnej sieci sprzedaży lub współpraca z lokalnymi firmami. To niejedyna firma z branży, której marzy się amerykański sukces. Polskiej chemii trudno jednak zawojować tamten rynek.
Nieudane projekty
Na tym samym kontynencie swoich sił próbował już Synthos. Producent kauczuków był bliski przejęcia firmy z USA, ale ostatecznie transakcja nie doszła do skutku. Zamiast tego oświęcimska spółka utworzyła zależny Synthos US w stanie Ohio, który prowadzi działalność promocyjno-marketingową w Stanach Zjednoczonych. Nie rezygnuje także z rynku brazylijskiego, mimo że wbrew pierwotnym planom nie udało się tam wybudować fabryki kauczuków. Zarząd Synthosu podkreśla, że celem jest intensyfikacja sprzedaży produktów grupy na rynkach Ameryki Południowej i Północnej, co powinno skutkować wzrostem wielkości sprzedaży i zysków w najbliższych latach.
Jeszcze niedawno z olbrzymim zainteresowaniem na te same rynki patrzyła Grupa Azoty. Myślała m.in. o szerszym eksporcie nawozów do Brazylii i innych krajów Ameryki Południowej. – Była taka pokusa, ale musimy patrzeć na kwestie logistyki i dlatego rynek krajowy jest dla nas bardziej interesujący – stwierdził Wojciech Wardacki, prezes Grupy Azoty, prezentując w maju zaktualizowaną strategię do 2020 r. W efekcie chemiczny gigant skupia się na umocnieniu swojej pozycji na krajowym rynku, gdzie zmaga się z rosnącym importem nawozów z innych krajów. W ubiegłym roku eksport do Ameryki Południowej stanowił zaledwie 3 proc. przychodów Azotów. Jeszcze mniejszą sprzedaż, stanowiącą tylko 0,2 proc. obrotów, grupa zrealizowała w Ameryce Północnej.
Rozwój na międzynarodowych rynkach w obszarze sody i środków ochrony roślin jest z kolei jednym z priorytetów Ciechu. Zarząd przekonuje, że pod kątem sody najbardziej atrakcyjne wydają się Afryka i Ameryka Południowa. W tym ostatnim regionie Ciech dopiero sonduje rynek, ale miał już tam pierwsze dostawy produktów. Zarząd chemicznej spółki zaznacza, że połączenie odpowiedniego know-how w obszarze logistyki z efektywnym zarządzeniem kosztami po stronie produkcji pozwala uzyskać odpowiednią rentowność ze sprzedaży sody nawet na dalekich rynkach.