Marzec zdecydowanie najlepiej zaczęły małe spółki. Indeks sWIG80 pozostaje w trendzie wzrostowym i konsekwentnie wybija nowe lokalne szczyty. W piątek dotarł do 11 867 pkt i zaatakował średnią kroczącą z 200 sesji. Jej pokonanie byłoby oznaką trwalszego przesilenia i sygnalizowałoby przynajmniej średnioterminowe umocnienie w segmencie maluchów. Co więcej – średnie 50-sesyjna powoli zbliża się od dołu do swojej „wolniejszej siostry". Jeśli dojdzie do przecięcia, czyli utworzenia formacji złotego krzyża, będzie to kolejny techniczny argument za wzrostem w segmencie maluchów w ujęciu szerszym niż krótkoterminowe. Dystans dzielący obie średnie to około 650 pkt, więc stosunkowo niewiele. Warto zauważyć, że sWIG80 porusza się w górę bardzo spokojnie. Jest to raczej mozolna, powolna wspinaczka, której oznaką są dzienne świece z niewielkimi korpusami. Dzięki temu równie spokojny przebieg mają korekty. To, czego brakuje jeszcze maluchom, to stopniowy wzrost wolumenu, który potwierdziłby rosnące zainteresowanie inwestorów tym rynkiem.
W układzie trendu wzrostowego pozostaje też mWIG40. Mimo że indeks nie wybił ostatnio nowych szczytów, to jednak wciąż ma na to niemałe techniczne szanse. Przemawia za tym co najmniej kilka argumentów. Po pierwsze, sekwencja coraz wyższych dołków i szczytów jest utrzymana. Po drugie, notowania utrzymują się powyżej 200-sesyjnej średniej kroczącej. Po trzecie, wskaźniki MACD i ROC(14) rosną, a oscylator stochastyczny jest w strefie neutralnej. Po czwarte, kurs tworzy krótkoterminową formację flagi, która jest układem kontynuacji (zapowiada ruch w kierunku zgodnym z głównym trendem). Aktualny szczyt trendu to 4223 pkt. Pułap ten stanowi najbliższy opór. Jego pokonanie będzie sygnałem potwierdzającym powyższy scenariusz. Najbliższe wsparcia zlokalizowane są w strefie między średnimi z 50 i 200 sesji, czyli między 4130 i 4075 pkt.
Indeks dużych spółek zaczął miesiąc słabiej niż dwa wcześniej opisywane. Najpierw spadł bowiem poniżej 2348 pkt, czyli pułapu oddzielającego szczyty formacji podwójnego szczytu. Na tym samym poziomie przebiega średnia krocząca z 50 sesji, więc teraz mamy w tym miejscu silny opór. Co gorsza, w czwartek notowania pogłębiły lutowy dołek, a w piątek zaatakowały okrągły pułap 2300 pkt. To sprawia, że trwająca od 6 lutego przecena przybiera formę krótkoterminowego trendu spadkowego, a nie tylko korekty. Nie da się ukryć, że słabość WIG20 skorelowana jest dodatnio ze słabością S&P 500. Ten ostatni indeks odbił się na początku marca od oporu 2800 pkt i w piątkowe popołudnie był już na poziomie 2726 pkt. Schłodzenie po dwumiesięcznym rajdzie jest naturalne. Grunt, by korekta na Wall Street nie okazała się trwalszym trendem.