Rentowność netto Mostostalu Płock wzrosła w minionym roku o ponad 5 pkt proc., do 12,7 proc. Duży wpływ na poprawę wyników miały jednak zdarzenia jednorazowe. Tylko dzięki wygranemu z Bilfinger Berger Polska procesowi spółka zanotowała ponad 5,6 mln zł przychodów. 3,6 mln zł zaliczyła do przychodów ze sprzedaży produktów, resztę do finansowych.
[srodtytul]Ten rok będzie słabszy[/srodtytul]
Przedstawiciele firmy nie ukrywają, że powtórzenie ubiegłorocznych wyników w 2010 r. będzie niemożliwe, gdyż spodziewają się spowolnienia procesów inwestycyjnych u tradycyjnych klientów oraz nasilenia konkurencji na rynku usług budowlano-montażowych. – Przewidujemy, że w 2010 r. sprzedaż będzie porównywalna do ubiegłorocznej – mówi Wiktor Guzek, prezes Mostostalu Płock. – Na pewno spadnie nam rentowność netto. Nie chciałbym jednak już teraz mówić jak bardzo, gdyż rada nadzorcza nie przyjęła jeszcze budżetu na ten rok – dodaje. Wyjawia, że portfel zleceń spółki na ten rok zapełniony jest w około 60 proc.
[srodtytul]Będzie dywidenda[/srodtytul]
Szef Mostostalu Płock informuje, że zarząd będzie rekomendował wypłatę dywidendy. Nie chce jednak na razie zdradzić, jak wysoka może się ona okazać. Z zysku za 2008 r. do akcjonariuszy trafiło 8,5 mln zł, czyli 4,25 zł na akcję. Na wypłatę dywidendy spółka przeznaczyła około 60,6 proc. czystego zarobku. Gdyby wskaźnik ten utrzymała również w tym roku, to akcjonariusze mogliby liczyć na 12,4 mln zł (6,2 zł na walor).