Na otwarciu dzisiejszej sesji papiery Trionu kosztowały 0,41 zł, czyli dokładnie tyle co w piątek. W następnych kilku godzinach inwestorzy handlowali nimi po 0,41-0,43 zł za sztukę. Ponadprzeciętny popyt pojawił się po godz. 14, kiedy to zawierano transakcje nawet po 0,49 zł, co oznaczało o wzrost o 19,5 proc.
Co spowodowało, że walory znajdującego się w trudnej sytuacji finansowej Trionu poszybowały do góry? – Zwyżkę traktuję jako kredyt zaufania, jakim obdarzają nowy zarząd giełdowi inwestorzy. Obecnie pracujemy nad koncepcja uzdrowienia grupy i być może niektórzy uznali, że już warto mieć nasze akcje – mówi Jarosław Żołędowski, który od kilkunastu dni jest prezesem Trionu.
Jego zdaniem dziś nie ma jeszcze gotowej strategii restrukturyzacji grupy, ani innych istotnych informacji, które mogłaby bezpośrednio wpływać na kursu walorów spółki. Zarząd dopiero opracował jedną z koncepcji, która wymaga konsultacji i dopracowania. W tej sytuacji trudno dziś nawet przewidzieć, czy to akurat ta koncepcja i ewentualnie kiedy będzie przedstawiona do publicznej wiadomości.
Wcześniej Żołędowski, mówił że jego celem jest zapewnienie grupie zdolności do prowadzenia rentownej produkcji, gdyż obecnie w wielu obszarach ją wygaszono lub mocno ograniczono. Przede wszystkim chodzi poprawę wyników spółek zarejestrowanych w Polsce m.in. poprzez zmianę skali i zakresu prowadzonej przez nie produkcji.