Zarejestrował nieco ponad 20,5 mln papierów, stanowiących 11,75 proc. kapitału giełdowej spółki. Na zgromadzeniu akcjonariusze wybiorą nowego likwidatora. W porządku obrad jest też?punkt dotyczący emisji od 150 do 300 mln akcji po cenie równej wartości nominalnej 1?grosz (teraz kapitał dzieli się?na 175 mln papierów). Do spółki wpłynęłoby więc od 1,5 do 3 mln zł.
Jest jednak problem. Sąd dotychczas nie zarejestrował obniżenia kapitału zakładowego spółki, co oznacza, że wartość nominalna jej akcji to wciąż 50 groszy. – Zwołując walne, liczyliśmy, że sąd zarejestruje obniżenie kapitału. Oczekujemy, że lada dzień ta decyzja zapadnie. Akcjonariusze mogą przegłosować kilkudniową przerwę w obradach – tłumaczy Robert Jędrzejowski, do poniedziałku likwidator Swarzędza (złożył rezygnację) i prezes Sovereign Capital.
Przyznaje, że fundusz zarejestrował na NWZA symboliczną liczbę akcji, jednak raczej nie jest już zainteresowany inwestycją w Swarzędz. Jędrzejowski sugeruje, że Swarzędz bez statusu spółki giełdowej nie będzie atrakcyjną inwestycją. 20 stycznia mija ustawowe sześć miesięcy od dnia uprawomocnienia się postanowienia o ogłoszeniu upadłości obejmującej likwidację majątku, co oznacza, że wtedy akcje Swarzędza zostaną wycofane z obrotu.
Nie wiadomo, kto będzie nowym likwidatorem. Spółkę ratować chce Baraniewski. – Uważam, że rewitalizacja Swarzędza jest całkowicie, pod warunkiem że sąd wykaże dobrą wolę i nie będzie przeszkadzał w procesie naprawczym. Zadłużenie spółki nie jest duże. By mieć pieniądze na jego spłatę, Swarzędz musi wyemitować akcje, których objęcie rozważam – przyznaje Baraniewski.
Podkreśla, że wciąż zastanawia się, czy decyzja o emisji nie powinna zapaść dopiero wtedy, gdy sąd umożliwi ratowanie Swarzędza. Oczekuje, że sąd zgodzi się na układ z wierzycielami. Inwestor informuje, że dla niego status spółki giełdowej, choć jest atutem, nie jest kluczowy. Baraniewski liczy jednak, że akcje Swarzędza zostaną na giełdzie dłużej niż do 20 stycznia.
