– Chcielibyśmy zrobić to już w 2012 r. Nasza przewaga nad konkurencją w Australii to najkrótszy czas dostawy – mówi „Parkietowi" Maciej Powolny, szef spółki Kopex Australia. Podkreśla jednak, że to trudne zadanie, bo na australijskim rynku maszyn górniczych jest w zasadzie duopol – dzielą się nim najwięksi w branży, czyli Joy i Caterpillar.
Częściowo jednak grupa Kopeksu jest już obecna w kopalniach na antypodach. A to za sprawą spółki Inbay, której akcje Kopex kupił kilka lat temu (ma ok. 25 proc. udziałów). – W kompleksach pracują sekcje obudowy z naszego Tagoru, a dzięki obecności w Inbayu eliminujemy „egzotyczny czynnik Polski" dla tego rynku – tłumaczy Powolny. – Jednak teraz, gdy jesteśmy już rozpoznawalni, naszym celem jest sprzedaż na australijskim rynku całego, własnego kompleksu, z kombajnem ZZM, przenośnikami Ryfamy i obudowami Tagoru – dodaje. Powolny podkreśla, że jeden taki projekt ma wartość około 100 mln dolarów (czyli około 300 mln zł). Kopex przeszedł już w Australii tzw. prekwalifikacje i ma teraz prawo startować w tamtejszych przetargach. Po przejęciu udziałów w Inbayu i spółce Waratah (produkuje samochody do przewozu węgla, m.in. dla BHP Billiton), nie będzie kolejnych akwizycji na antypodach.