Nasz portfel zleceń gwarantuje wykonanie tegorocznej prognozy. Prawdopodobnie minimalnie ją przekroczymy, szczególnie jeśli chodzi o przychody – mówi „Parkietowi" Jerzy Mirgos, dyrektor generalny giełdowego Mirbudu. – Różnice w stosunku do opublikowanych szacunków nie będą jednak na tyle istotne, by konieczna była ich korekta – zaznacza.
W 2012 r. walka o utrzymanie rentowności
Opublikowane na początku marca szacunki przewidywały, że grupa zakończy ten rok z 520,7 mln zł przychodów ze sprzedaży i 43,7 mln zł zysku netto. Wynik operacyjny ma sięgnąć 68 mln zł, a zysk operacyjny powiększony o amortyzację 81,8 mln zł.
Mirgos nie chce zdradzać swoich oczekiwań w odniesieniu do wyników w przyszłym roku. Pytany o to, czy skonsolidowana sprzedaż może wzrosnąć o 20 proc., przyznaje jednak, że jest to realny poziom. Czego można spodziewać się po zyskach? – Na razie nie możemy mówić o szczegółach, gdyż nie publikowaliśmy jeszcze szacunków na 2012 r. W przyszłym roku na pewno będziemy walczyć o utrzymanie tegorocznej rentowności netto. Będzie to o tyle łatwiejsze, że w naszym portfelu spadł udział kontraktów drogowych, które odznaczają się niższymi marżami – mówi Mirgos. Gdyby sprzedaż giełdowej grupy wzrosła o 20 proc., to sięgnęłaby 625?mln złotych. Utrzymanie rentowności na poziomie netto oznaczałoby natomiast wzrost zysku do ponad 52 mln zł.
Mirgos wyjawia, że portfel zleceń grupy na 2012 r. jest zapełniony w ponad 80 proc.
– Obecnie startujemy w przetargach lub negocjujemy umowy za kolejne 500 mln zł. Są to przede wszystkim zlecenia na budowę powierzchni magazynowych oraz centrów handlowych – mówi. – Liczymy na to, że przed końcem roku podpiszemy jedną większą lub dwie mniejsze umowy o wartości około 100 mln zł. Wówczas 2012 r. rozpoczęlibyśmy z portfelem wypełnionym w 100 proc. – dodaje.