Plan zmiany nazwy Pol-Mot Warfama na Ursus rozgrzał wyobraźnię inwestorów. Notowania w ciągu tygodnia poszły w górę o ponad 120 proc. Potem spadły.
Wiadomo było, że taki nagły wzrost w krótkim czasie jest efektem spekulacji. Nas samych zaskoczyło wzmożone zainteresowanie. Co prawda liczyliśmy, że na przyjęcie logo tak znanej marki entuzjastycznie zareagują sami rolnicy, ale nie spodziewaliśmy się podobnej reakcji ze strony świata finansowego. Wzrosty, które miały miejsce w ostatnim czasie, nie były racjonalne. Nie chcę odpowiadać za ludzi, którzy podjęli decyzję inwestycyjną, kierując się emocjami. Mogę tłumaczyć się tylko z wyników spółki i zwiększającej się sprzedaży, która jest efektem realizowanej strategii.
Ale ten skok kursu, choć spekulacyjny, wskazuje, że marka Ursus cały czas ma potencjał...
...i budzi emocje. Dlatego właśnie m.in. ją kupiliśmy. Udało się to dopiero po ośmiu latach negocjacji z Bumarem. Ale było warto. W tej chwili – po tym jak zniknie TP – to będzie najbardziej znana polska marka. Szkoda tylko, że nie przejęliśmy jej w lepszej kondycji, kiedy Ursus był jeszcze funkcjonującą fabryką, a nie spółką bez możliwości.
Wiążecie z tym brandem nadzieje na skokowy wzrost udziałów w rynku. Które miejsce chcecie zająć w segmencie ciągników i w jakim czasie?