– Chcielibyśmy powtórzyć przychody i zyski pomimo złej sytuacji w sektorze budowlanym. Czy faktycznie osiągniemy założone cele, w dużej mierze będzie zależało od czynników od nas niezależnych, zwłaszcza od tego, czy nie nastąpią przesunięcia w czasie dotyczące kontraktów, które mamy zrealizować – mówi Bogusław Pilszczek, prezes ES-Systemu. W ubiegłym roku grupa wypracowała 169,3 mln zł przychodów i 4,3 mln zł zysku netto.

Zdaniem Pilszczka w przyszłym roku sytuacja w branży oświetleniowej pozostanie pod wpływem dekoniunktury w budownictwie. – Działamy w branży oświetleniowej, w której rośnie zapotrzebowanie na wyroby energooszczędne. My je mamy w ofercie i liczymy, że z tego tytułu będziemy uzyskiwać coraz większe wpływy – twierdzi Pilszczek. Dodaje, że spółce pomogą też działania zmierzające do zwiększenia sprzedaży eksportowej. Dziś zapewnia ona grupie około 20–22 proc. przychodów. ES-System zamierza więcej eksportować zarówno do Europy Wschodniej, Unii Europejskiej, jak i państw arabskich.

Od dwóch miesięcy kurs akcji ES-Systemu znajduje się w trendzie wzrostowym. O ile w sierpniu walory firmy można było kupić nawet poniżej 2,7 zł, o tyle obecnie trzeba już dać za nie 3,35 zł.