Zgodnie z zapowiedziami Erbud rozbudowuje ramię świadczące usługi dla przemysłu. Grupa powiększyła się o kupioną od koncernu Bilfinger spółkę IKR (to docelowa nazwa, obecna to Bilfinger Rohrleitungsbau). Jej wkład finansowy ma wynosić 50–60 mln euro (220–270 mln zł) przychodów rocznie przy rentowności rzędu ponad 5 proc.
Atrakcyjne usługi
– IKR to nasza największa zagraniczna spółka, mierząc przychodami. W 2020 r. obroty wyniosły nieco ponad 39 mln euro (175 mln zł), w tym powinny być zbliżone, ale firma ma potencjał, by w kolejnych latach uzyskiwać poziom 50–60 mln euro – powiedział Dariusz Grzeszczak, prezes Erbudu.
Wyniki IKR będą konsolidowane przez Erbud od 1 czerwca, a ponieważ przychody rozkładają się równomiernie w skali całego roku, oznacza to, że nowy nabytek dorzuci ponad 20 mln euro do tegorocznej sprzedaży Erbudu.
Prezes Grzeszczak podkreślił, że IKR daje ekspozycję na rynek, na którym Erbud nie był mocno obecny, czyli przemysł chemiczny, szczególnie w zagłębiu Bitterfeld. Co więcej, posiadanie przedstawicielstwa na południu Niemiec pozwoli na zdobywanie zleceń z tego rejonu: Erbud liczy na synergie IKR z przejętym trzy lata wcześniej IVT. Dla IVT południe kraju było trudno dostępne z uwagi na niewystarczającą liczbę pracowników.
Jeśli chodzi o bieżącą rentowność IKR, prezes Grzeszczak powiedział, że nie jest ona reprezentatywna ze względu na system finansowania w grupie Bilfiger (cash pooling, czyli pokrywanie niedoborów jednych spółek z nadwyżek wypracowanych przez inne). Na początek rentowność operacyjna powinna wynosić 5 proc., by docelowo zbliżyć się do tej uzyskiwanej przez IVT (bliżej 10 proc.). Zwłaszcza że prezes IVT obejmie też stery IKR.