Sąd zabezpieczył spłatę rat wszystkim tym klientom z pozwu zbiorowego liczącego około 1720 osób, którzy spłacili do tej pory otrzymany początkowy kapitał wypłacony w przeliczeniu na złote. Według szacunków frankowiczów zabezpieczenie może dotyczyć 20-30 proc. tej grupy, czyli 350-500 osób.
Frankowicze twierdzą, że bank nie zorientował się, że wniosek wpłynął, przez co „nie zareagował i nie może złożyć zażalenia".
mBank odpowiada, że wniosek o zabezpieczenie nie jest doręczany pozwanemu (bankowi), zanim nie zostanie rozpoznany przez sąd. Sąd podejmuje decyzję o udzieleniu zabezpieczenia wyłącznie w oparciu o wniosek. W konsekwencji bank jako pozwany nie ma możliwości wypowiedzenia się co do wniosku przed jego rozpoznaniem. - Obecnie dysponujemy jedynie informacją, że 9 czerwca br. sąd rozpoznał wniosek o zabezpieczenie z dnia 29 maja br. – mówi Krzysztof Olszewski, rzecznik mBanku. W ocenie tej instytucji nie było podstaw do udzielenia zabezpieczenia, a kwestia zaskarżalności tego postanowienia nie jest tak jednoznaczna, jak przedstawiają to frankowicze. - Wątpliwości budzi także sama dopuszczalność wydania tego postanowienia przez Sąd Apelacyjny. Postępowanie apelacyjne zakończyło się z chwilą wydania wyroku w dniu 9 marca br. Będziemy reagować na tę sytuację w ramach możliwości przewidzianych prawem, po doręczeniu do banku treści postanowienia wraz z wnioskiem o zabezpieczenie – zaznacza Olszewski.