#WykresDnia: Bilion dolarów na OZE

Do 2030 roku Niemcy muszą zainwestować 1 bilion dolarów w rozwój energetyki odnawialnej, aby do tego czasu pokryć 80 proc. swojego zapotrzebowania na energię elektryczną ze źródeł odnawialnych.

Publikacja: 27.02.2023 09:32

#WykresDnia: Bilion dolarów na OZE

Foto: Adobe Stock

Niemcy przeznaczyły już ponad 260 miliardów euro (275 miliardów dolarów) na pokrycie bezpośredniego ryzyka kryzysu energetycznego wywołanego przez rosyjską wojnę na Ukrainie, ale ostateczna naprawa będzie znacznie droższa – jeśli kraj w ogóle sobie z tym poradzi.

Według BloombergNEF oczekiwany koszt zabezpieczenia systemu energetycznego kraju na przyszłość ma wynieść ponad 1 bilion dolarów do 2030 roku. Koszty obejmują inwestycje w modernizację sieci elektroenergetycznych, a przede wszystkim w nową generację w celu zarządzania wycofywaniem elektrowni jądrowych i węglowych, obsługi zwiększonego zapotrzebowania ze strony samochodów elektrycznych i systemów grzewczych oraz wypełnienia zobowiązań klimatycznych.

Transformacja będzie wymagała zainstalowania paneli słonecznych pokrywających codziennie powierzchnię odpowiadającą powierzchni 43 boisk piłkarskich i 1600 pomp ciepła. Potrzebuje także 27 nowych elektrowni wiatrowych na lądzie i czterech na morzu tygodniowo, zgodnie z listą życzeń przedstawioną przez kanclerza Olafa Scholza podczas niedawnej wizyty w centrali Volkswagen AG w Wolfsburgu.

– To odważne przedsięwzięcie – prawdopodobnie najodważniejszy projekt od czasu odbudowy Niemiec – powiedział na początku tego miesiąca wicekanclerz Robert Habeck, który nadzoruje politykę klimatyczną i energetyczną.

Według szacunków niemieckiego regulatora sieci i think tanku Agora Energiewende, do 2030 r. trzeba będzie zainstalować około 250 gigawatów nowej mocy – kiedy oczekuje się, że zapotrzebowanie na energię będzie o około jedną trzecią wyższe niż obecnie.

Aby przedstawić skalę wyzwania w odpowiednim kontekście, wymagana generacja wystarczy na pokrycie obecnego zapotrzebowania gospodarstw domowych dla wszystkich 448 milionów ludzi w Unii Europejskiej. Dodatki będą stanowić mieszankę elektrowni odnawialnych i opalanych gazem – które pewnego dnia mogą zostać przekonwertowane na wodór.

To będzie długa droga. W tym tygodniu rząd ogłosił, że w tym roku przygotuje przetargi na elektrownie gazowe, które odpowiadają za około jedną dziesiątą tej mocy. A jeśli chodzi o ekspansję w zakresie energii odnawialnej, ustawienie jednego masztu wiatrowego może zająć nawet siedem lat, aby pokonać biurokrację w Niemczech.

Plany BASF SE dotyczące redukcji 2600 miejsc pracy w obliczu napięć spowodowanych kryzysem energetycznym są oznaką pilności. Działalność giganta chemicznego w Niemczech przyniosła straty w drugiej połowie, a teraz zamyka szereg energochłonnych fabryk, w tym dwie fabryki amoniaku i powiązane zakłady nawozów, co powoduje redukcję 700 miejsc pracy w głównym zakładzie w Ludwigshafen.

– Wysokie ceny energii stanowią obecnie dodatkowe obciążenie dla rentowności i konkurencyjności w Europie – powiedział dyrektor generalny Martin Brudermueller. Przytoczył także „przeregulowanie, powolne i biurokratyczne procesy wydawania pozwoleń”.

U podstaw niemieckiego dylematu leżą polityczne plany wycofania się z niektórych źródeł energii bez jasnego wyznaczenia ścieżki ich zastąpienia. Ostatnie trzy elektrownie jądrowe w kraju zostaną zamknięte do połowy kwietnia, a teraz rząd zamierza przyspieszyć odejście od węgla do 2030 r. Wyzwanie nasiliło się po tym, jak Rosja – główny dostawca energii do Niemiec przed wojną – ograniczyła przepływy gazu.

Po wycofaniu się z energetyki jądrowej i węglowej Niemcy podjęły szybką budowę terminali do importu droższego skroplonego gazu ziemnego, starając się zapewnić sobie energię potrzebną do zasilenia gospodarki przemysłu. Jednocześnie według rządowych szacunków samochody elektryczne, pompy ciepła i elektrolizery do produkcji wodoru mają zwiększyć popyt o 33 proc. do około 750 terawatogodzin do 2030 roku.

Chociaż Scholz i Habeck wykazali, że istnieje wola polityczna, aby przyspieszyć transformację, potrzebują pomocy ze strony sektora prywatnego, w tym pozyskania ton stali i innych materiałów potrzebnych do tak ogromnego przedsięwzięcia, według Lisy Fischer, eksperta ds. systemów energetycznych w think tanku E3G.

Niemcy muszą również dowiedzieć się, w jaki sposób będą wytwarzać energię elektryczną, gdy wiatr i słońce nie będą dostępne. Dotychczasowy plan rządu obejmuje przygotowanie zespołu nowych elektrowni gazowych, które później będą mogły być zasilane wodorem, choć trudno jest znaleźć inwestorów chętnych do podjęcia się tak kosztownych projektów.

– W obecnych warunkach ramowych nie można oczekiwać wystarczających inwestycji – powiedziała Veronika Grimm, członkini rady gospodarczej doradzającej rządowi. Dodała, że ​​brak finansowania wynika z dużej niepewności na rynkach energii i niejasnych przepisów.

Berlin próbuje rozwiązać ten problem gruntownie przebudowując sposób kupowania i sprzedawania energii, a panel ekspertów doradzających rządowi w sprawie przeprojektowania rozpoczął w minionym tygodniu obrady. Jedna opcja obejmuje ustanowienie tak zwanych „rynków mocy”, które już istnieją w Wielkiej Brytanii i płacą producentom za dostępność, a nie tylko za produkcję.

Celem jest zapewnienie zachęt dla elektrowni gazowych gotowych na wodór, nawet jeśli jest mało prawdopodobne, aby uzyskały one duże przychody poza ciemnymi, wciąż zimowymi okresami, kiedy produkcja energii odnawialnej jest niska.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?