Dziesięć największych banków notowanych na GPW miało w IV kwartale 2018 r. łącznie 3,91 mld zł zysku netto. To wynik większy o 19 proc. niż rok temu i o 13 proc. niż w poprzednim kwartale.
Zdarzenia jednorazowe
Warto jednak zaznaczyć, że rezultat ten jest zaburzony przez zdarzenia jednorazowe. Głównie chodzi o Santander Bank Polska, który zanotował dodatkowo aż około 500 mln zł (może to być od 300 do 700 mln zł) zysku netto, co niemal podwoiło jego typowy wynik kwartalny. To efekt tzw. badwillu, czyli zysku wykazanego z kupna wydzielonej części detalicznej Deutsche Banku Polskiego znacznie poniżej wartości księgowej. Do tego dochodzi zawyżona baza porównawcza z IV kwartału 2017 r., gdy Pekao miał aż 1,05 mld zł zysku netto podbitego również o około 100 proc. przez nową wycenę zależnego Pioneera i sprzedaż portfela kredytów nieregularnych. Po korekcie o te dwa, najważniejsze zdarzenia jednorazowe, zysk analizowanej dziesiątki wyniósłby 3,41 mld zł, czyli o 23 proc. więcej niż rok temu i mniej o 1 proc. w porównaniu z III kwartałem. Duży wzrost to m.in. zasługa PKO BP, który w IV kwartale poprawił zysk o około 20 proc., a także poprawy zysków banków, których wyniki rok temu były znacznie słabsze (Alior i BGŻ BNP Paribas). Duży wpływ ma także zmniejszenie straty Getin Noble Banku do 58 mln zł z 336 mln zł rok wcześniej.
Zyski będą rosły
– W wynikach i bilansach banków widać kontynuację trendów z poprzednich kwartałów. Nie widać czynników, w gospodarce czy regulacjach, które mocno zaburzyłyby wyniki banków – mówi Kamil Stolarski, analityk Pekao IB.
Motorem napędowym nadal jest wynik odsetkowy. – W niektórych bankach marża odsetkowa delikatnie się poprawia, czemu sprzyja wzrost płynności spowodowany wycofywaniem pieniędzy przez klientów z rynków kapitałowych czy odpływ części depozytów z Getinu, który został zasilony płynnością z NBP. W tym roku wynik odsetkowy nie będzie już rósł tak szybko jak wcześniej, oczekuję 8-proc. wzrostu za sprawą głównie rosnącej akcji kredytowej o 6 proc., bo marża odsetkowa będzie rosła już tylko nieznacznie, po kilka pkt bazowych w skali roku – uważają analitycy.
Jego zdaniem nie ma co liczyć po słabym 2018 r. na odbudowę w tym roku wyniku z opłat i prowizji. Spadki tego wyniku się zatrzymają i będzie on podobny jak w 2018 r. Istnieją obawy, że światowe trendy będą przeszkadzać polskiemu rynkowi kapitałowemu i dochody z tego biznesu nie pomogą w odbiciu, ale sprzyjać będzie rosnąca liczba transakcji i akcja kredytowa.