Wydawało się, że pod względem dywidend banki złapały drugi oddech i po paru chudych latach po 2015 r., gdy nadzór wstrzymał wypłaty i podnosił wymogi ze względu na hipoteki frankowe, teraz znowu wracają tłuste lata dla akcjonariuszy, przynajmniej niektórych, kredytodawców. Pandemia i zarażenie gospodarki pokrzyżowały plany.
Czy nadzór pozwoli sięgnąć do kiesy?
Pod koniec marca Komisja Nadzoru Finansowego zaleciła kredytodawcom i ubezpieczycielom zatrzymanie w całości ubiegłorocznych zysków ze względu na obawę o gospodarcze skutki pandemii. Chodzi nie tylko o wypracowane przez banki zyski w 2019 r., ale także o te z lat ubiegłych, które nie zostały rozdysponowane. Około 23 proc. zysków za 2018 r. (3,4 mld zł) nie zostało podzielonych i liczono na ich wypłatę w tym roku. KNF wyjaśnia, że to podejście jest zgodne z rekomendacją wydaną przez Europejski Bank Centralny i oświadczeniem Europejskiego Urzędu Nadzoru Bankowego (EBA). – W tak niepewnych uwarunkowaniach makroekonomicznych banki powinny działać ostrożnie i zabezpieczyć bazę kapitałową przed możliwymi szokami gospodarczymi wpływającymi niekorzystnie na sytuację pojedynczych banków, jak i całego sektora. Wszelkie działania zmierzające do wypłaty dywidendy w perspektywie 2020 r. – i tym samym mogące uszczuplić bezpieczeństwo kapitałowe banków – będą postrzegane przez organ nadzoru negatywnie. Organ nadzoru oczekuje odpowiedzialności od zarządów banków – mówi Jacek Barszczewski, rzecznik KNF.
Co z podziałem w przyszłym roku? Czy polityka dywidendowa nadzoru sprzed pandemii zostanie przywrócona?
– Obecnie formułowanie przewidywań przyszłych założeń dotyczących polityki dywidendowej jest zdecydowanie przedwczesne i byłoby obarczone dużym ryzykiem. Stanowisko, będące podtrzymaniem tego z marca, zostało w tym tygodniu przekazane bankom i pozostaje aktualne. Nadzór oczekuje stosowania się do niego przez organy banków – mówi Barszczewski.
Wygląda więc na to, że próba powrotu jesienią Banku Handlowego do rozmów z nadzorem w sprawie wypłaty dywidendy w tym roku spaliła na panewce. Bank ten ma łącznie 640 mln zł niepodzielonych zysków (480 mln zł z 2019 r. i 160 mln zł z 2018 r.). Największą kwotę takiego kapitału, mogącego w przyszłości trafić do akcjonariuszy, ma PKO BP – równe 5,5 mld zł (3,83 mld zł z 2019 r. i 1,67 mld zł z 2018 r.). Sporo mają też mBank (2,13 mld zł, na co składa się po około 1,06 mld zł z lat 2019 i 2018) oraz Pekao (1,69 mld zł z 2019 r.). Santander Bank Polska ma 1,6 mld zł zysków do dyspozycji z lat ubiegłych (1,06 mld zł z 2019 r. i 0,54 mld zł z 2018 r.). ING BSK ma 494 mln zł niepodzielonego zysku z 2019 r. Największy udział takich zysków w obecnej kapitalizacji mają: mBank (21 proc.), PKO BP (19 proc.), Pekao (12 proc.), Santander (9 proc.), Handlowy (8 proc.) i ING BSK (2,5 proc.).