Liczba wypłat gotówki wyniosła 234 mln. To najmniej, odkąd NBP publikuje takie dane, czyli od I półrocza 2005 r. – To o tyle zaskakujące, że przed rokiem obowiązywały przecież najsilniejsze obostrzenia i przez jakiś czas nie mogliśmy nawet wychodzić z domu. Na dodatek w 2005 r. w Polsce było niecałe 8,5 tys. bankomatów. Teraz mamy ich ponad 21 tys., a mimo to wykonaliśmy mniej wypłat – zauważa Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors.
Po raz kolejny wzrosła natomiast liczba wpłat do wpłatomatów – 36 mln. To najwyższa liczba w historii. W dużej mierze to efekt tego, że takich maszyn jest coraz więcej. Ich liczba przekroczyła właśnie 9 tys. Wciąż jest ich jednak o ponad połowę mniej niż bankomatów (21,7 tys.).
Natomiast wartość dokonanych wypłat (161 mld zł) była o 1,5 proc. wyższa niż przed rokiem. To niewiele, biorąc pod uwagę, że wiosną ubiegłego roku wypłacaliśmy w panice tak dużo gotówki, że przez jakiś czas bankomaty stały puste. W porównaniu z poziomem sprzed dwóch lat mamy natomiast spadek (o 3 proc.) wartości wypłat, pomimo że od tamtego czasu wynagrodzenia i ceny znacząco wzrosły.
Wygląda zatem na to, że po pandemicznym roku 2020 znaczenie gotówki spadło. Expander zwraca uwagę, że zarówno wartość (221 mld zł), jak i liczba (3,3 mld) płatności bezgotówkowych były w tym okresie najwyższe w historii. Częściowo to efekt tego, że jest coraz więcej sklepów i punktów usługowych, w których można zapłacić kartą. W połowie roku takich miejsc było 786 tys., czyli o 79 tys. więcej niż przed rokiem. Dodatkowo płatności bezgotówkowe stają się też coraz wygodniejsze. Z danych NBP wynika, że wszystkie terminale płatnicze pozwalają na płatności zbliżeniowe.