W ramach ostatniej edycji cokwartalnych badań wśród firm, prowadzonej w grudniu, NBP zadał im kilka pytań dotyczących reakcji na wzrost płacy minimalnej w 2020 r. o niemal 16 proc., do 2600 zł brutto. Większość przedsiębiorstw (56 proc.) zadeklarowała, że ta zmiana kosztów pracy nie wpłynie zauważalnie na ich kondycję. Około 40 proc. było innego zdania, ale według analityków NBP „nawet w tych przypadkach realne skutki podwyżki płacy minimalnej będą ograniczone, obejmujące co najwyżej kilkanaście procent respondentów, i to przeważnie firm małych".

Jako najmniej prawdopodobne reakcje na wzrost płacy minimalnej firmy wymieniają zwolnienia pracowników, zmniejszenie ich wymiaru pracy oraz wprowadzenie bardziej elastycznych form zatrudnienia (patrz wykres). Najbardziej prawdopodobną reakcją będzie z kolei podnoszenie cen: 54 proc. respondentów oceniło, że są na to duże lub umiarkowane szanse. Ekonomiści z NBP zwracają jednak uwagę, że w odpowiedzi na inne pytanie z cokwartalnej ankiety (tzw. szybkiego monitoringu NBP) zaledwie 13 proc. firm zgłosiło zamiar podniesienia cen w I kwartale, a 17,5 proc. w całym 2020 r. „Firm, które z największym prawdopodobieństwem będą zmuszone do podniesienia cen, tzn. takich, które już teraz są w złej sytuacji i negatywnie oceniają podwyżkę płacy minimalnej, jest 5,6 proc." – napisali analitycy z banku centralnego. W ich ocenie nie należy też oczekiwać fali upadłości firm, skoro tylko 13 proc. przedsiębiorstw, czyli jedna trzecia spośród tych, które negatywnie oceniają skutki podnoszenia płacy minimalnej, jednocześnie uważa swoją aktualną sytuację ekonomiczną za złą.

Zdaniem Łukasza Kozłowskiego, głównego ekonomisty Federacji Przedsiębiorców Polskich, wyniki ankietowych badań wśród firm nie mają wcale tak jednoznacznej wymowy, jak sugerują analitycy NBP. – Z SM NBP wynika, że rośnie odsetek firm postrzegających koszty pracy jako barierę rozwoju. Następuje to w sytuacji, gdy popyt na pracowników słabnie. Wydaje się więc, że to efekt wzrostu płacy minimalnej – tłumaczy Kozłowski. Dodaje, że w ostatnich latach najniższe płace w gospodarce w górę pchały siły rynkowe, takie jak niedobór pracowników na rynku. – Rola tych sił będzie słabła, a w rezultacie coraz większe będą makroekonomiczne konsekwencje podwyżek płacy minimalnej – mówi ekonomista FPP, przypominając, że zgodnie z rządowym planem najniższe ustawowe wynagrodzenie ma rosnąć w szybkim tempie do 2024 r., gdy osiągnie 4000 zł brutto.

GG Parkiet

Firmy mogą jednak nie wierzyć, że ten plan zostanie zrealizowany. A wnioski NBP, że jednorazowa podwyżka płacy minimalnej nie będzie miała silnych negatywnych konsekwencji dla gospodarki, zdają się potwierdzać wyniki badań, które wśród klientów przeprowadziła w grudniu firma doradcza TMF Group. Tylko 5 proc. ankietowanych przedsiębiorstw oceniło, że podwyżka najniższego wynagrodzenia ograniczy planowany przez nie wzrost zatrudnienia. Zwolnień nie sygnalizował nikt. Blisko 80 proc. firm wskazało, że szybki wzrost kosztów pracy nie doprowadzi ich do podwyżki cen. Przy tym około połowy z nich tłumaczyło, że nie pozwoli na to konkurencja, a połowa, że nie będzie takiej potrzeby, bo ich rentowność nie ucierpi. GS