Kurs dolara po spadku w końcówce zeszłego tygodnia do 4,35 zł w poniedziałek wzrósł do poziomu 4,40 zł. Z kolei kurs franka szwajcarskiego powrócił w okolice 4,79 zł, kurs euro był bardziej stabilny i pozostał na poziomie ok. 4,62 zł.
Na globalnym rynku swoja siłę po raz kolejny pokazał dolar, który w efektownym stylu wrócił do łask inwestorów umacniając się wyraźnie względem pozostałych walut. Za jedno euro płacono tylko 1,05 USD, najmniej od początku 2023 roku.
Złoty będzie miał pod górkę
W najbliższych dniach raczej nie należy spodziewać się powrotu do umocnienia krajowej waluty. Złudzeń nie pozostawiają zeszłotygodniowe dane o wrześniowej inflacji, która obniżyła się do jednocyfrowego poziomu, co powinno skłonić Radę Polityki Pieniężnej do kolejnej obniżki stóp procentowych już na najbliższym, środowym posiedzeniu. Zdaniem analityków perspektywa dalszych obniżek w połączeniu z utrzymywaniem wysokich stóp m.in. stóp m.in. w strefie euro i w USA nie jest korzystnym scenariuszem dla złotego i trzeba się liczyć, że nadal będzie on pod presją. Tym bardziej, że nie można wykluczyć bardziej zdecydowanego ruchu w dół niż zakładana przez ekonomistów obniżka o 0,25 pkt proc. Warto przypomnieć, że za sprawą znacznie głębszego niż oczekiwał rynek cięcia stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej we wrześniu polska waluta zaliczyła solidną przecenę. Nie można więc całkowicie wykluczyć kolejnej niespodzianki, która znów zatrzęsie kursem złotego.