Sygnałem, że „coś” zaczyna się dziać są zmiany ceny ropy. Wczoraj jej cena mocna spadała drugi dzień w ciągu ostatnich dwóch tygodni i jest już kilkanaście procent poniżej niedawnych szczytów. Oczywiście wcześniej ceny bardzo szybko rosły, a teraz doszło jeszcze widmo przedłużających się restrykcji, jednak swoją rolę odegrały rosnące rentowności i umocnienie się dolara (ropa swoją drogą przyczyniła się do wzrostu rentowności, teraz  ten mechanizm zadziałał stabilizująco w drugą stronę). Ochłodzenie rynkowych nastrojów oznaczało lekki spadek rentowności obligacji, ale dolar umacniał się dalej. Tak jak początkowo nie reagował na wzrost rentowności, tak teraz kontynuuje ruch pomimo ich zatrzymania. Na parze EURUSD znaleźliśmy się zatem ponownie na kluczowym wsparciu (1,1835) i jego przełamanie (a co za tym idzie, dalsze umocnienie dolara) może mieć coraz większy wpływ na inne rynki.

Jednym z takich rynków jest złoty. Polityka pieniężna NBP sprawiła, że nawet w okresie dobrych nastrojów na rynkach globalnych złoty był słaby, zaś teraz, przy jeszcze niewielkich ruchach, znajduje się „nad przepaścią”. Mam na myśli kurs względem euro, który znajduje się na szczytach kolejno z wiosennej paniki i jesiennego osłabienia (druga fala pandemii i znacznie mniejsze już, ale jednak wyraźne, spadki na giełdach). Z jednej strony te poziomy zatrzymały wyprzedaż złotego 3-krotnie (wliczając zaaranżowany przez NBP ruch na koniec grudnia), z drugiej jeśli dojdzie do większego przesilenia na rynkach globalnych, nasza waluta może znacząco stracić.

Dziś w kalendarzu mamy wstępne indeksy PMI za marzec. Należy spodziewać się utartego w tym roku jyż schematu – dobra kondycja przemysłu i słaba w sektorze usług. O 9:15 poznamy dane dla Francji, o 9:30 dla Niemiec, 10:30 dla Wielkiej Brytanii, zaś o 14:45 dla USA. O 8:05 euro kosztuje 4,6246 złotego, dolar 3,9050 złotego, frank 4,1775 złotego, zaś funt 5,3548 złotego.

dr Przemysław Kwiecień CFA
Główny Ekonomista XTB
[email protected]