W ubiegłym roku przewieziono w Polsce 570,3 mln t różnego rodzaju ładunków, włączając z tego transport samochodowy gospodarczy oraz kolejowe przewozy manewrowe i wąskotorowe. Był to najsłabszy rezultat od trzech lat. W porównaniu z 2022 r. zanotowano spadek o 2,2 proc., a w odniesieniu do 2021 r. o 1,4 proc. Zniżki widać w trzech z czterech obszarów biznesu przewozowego. Jedynie transport samochodowy nieznacznie poprawił rezultaty. Z ostatnich danych GUS wynika, że w ujęciu rok do roku słabszy okazał się również grudzień 2023 r. Czy nastąpiła poprawa w styczniu, będzie wiadomo za kilka dni. Obserwując sytuację zewnętrzną, nie należy jednak oczekiwać istotnych zmian.
Bibby Financial Services, firma faktoringowa, w niedawnej analizie zwraca uwagę, że w całej Europie spada transport towarów i stawki przewozowe. Ponadto rosną koszty i zadłużenie firm transportowych oraz narasta problem zaległości płatniczych w branży. Mimo to „oczekiwane odbicie gospodarcze, w połączeniu ze spadkiem cen paliw i wzrostem obsługi ładunków w portach, może przyczynić się do wzrostu aktywności transportowej i poprawy kondycji finansowej firm”.
Poprawa efektywności
Zapytaliśmy giełdowe spółki transportowe i grupy, do których należą tego typu podmioty, czy w ubiegłym roku odczuły pogorszenie sytuacji w branży i jakie perspektywy rozwoju widzą na ten rok. – Zbudowana przez lata pozycja Trans Polonii, w tym poszerzane systematycznie portfolio klientów, dywersyfikacja tras oraz pozyskanie nowych kontraktów spowodowały, że zauważalny w 2023 r. w branży spadek przewozów nie miał istotnego wpływu na działalność firmy. Grupa konsekwentnie dba o dobrą kondycję płynnościową, optymalizuje koszty operacyjne, a także prowadzi szeroko zakrojone działania handlowe, dzięki którym stale rośnie popyt na oferowane przez Trans Polonię usługi – przekonuje Adriana Bosiacka, członek zarządu spółki. Dodaje, że grupa w ubiegłym roku rozwijała głównie drogowe przewozy płynnej chemii i płynnych produktów spożywczych w Europie Zachodniej. Również w tym roku ten asortyment i kierunek ekspansji będzie preferowany. – Działania na krajowym rynku usług transportowych (mas bitumicznych oraz paliw) pozostają dla firmy istotne, natomiast charakteryzują się sezonowością i większą wrażliwością na zmiany trendów gospodarczych. Stale monitorujemy rynek i dostosowujemy się do zachodzących na nim zmian – zapewnia Bosiacka.
Ubiegły rok był trudny dla przewoźników kolejowych. Spadek wolumenów transportowanych ładunków, zwłaszcza węgla, paliw i stali, odczuł m.in. Ciech Cargo z grupy Ciech. Ponadto na rynku istotnie wzrosły koszty stałe, a część przewoźników wprowadziła do swojej floty nowoczesne, ale też droższe lokomotywy, co przyśpieszyło działania związane z redukcją stawek przewozowych w celu pokrycia przynajmniej części kosztów. Ciech Cargo przyznaje, że musiał włożyć wiele pracy w poprawę efektywności, co pozwoliło mu zoptymalizować koszty i znacznie łagodniej przejść przez ten okres. Co więcej, firmie udało się zwiększyć masę przewożonych ładunków na rynku zewnętrznym o 88 proc. Ten rok może być jeszcze trudniejszy. – W przypadku transportu kolejowego możemy się jednak spodziewać pogorszenia koniunktury w miesiącach kwiecień–lipiec w związku ze spadkiem liczby przewozów węgla. Nie należałoby spodziewać się znaczącego wzrostu przewozu dóbr przetworzonych, którego dynamikę będzie bez wątpienia kształtować sytuacja w Niemczech – mówi Andrzej Pawłowski, prezes Ciechu Cargo. Jego zdaniem w I połowie roku nie należy też oczekiwać wzrostu transportu kontenerów. Poprawa możliwa jest za to w kolejnych miesiącach m.in. w przewozach węgla i paliw. – Z pewnością o tym, jak będzie wyglądał rynek w 2024 r., będzie decydowała sytuacja w Ukrainie i Niemczech. Obecnie część zasobów zaangażowana jest w przewozy z Ukrainy, jednak w przypadku zablokowania lub znacznego ich ograniczenia, np. w wyniku protestów rolników, przewoźnicy będą szukali alternatywy na rynku polskim, co spowoduje jeszcze większą rywalizację w branży – uważa Pawłowski.