Notowania spółki topnieją, choć opublikowała imponujące wyniki za I kwartał br. (skokowo urosły zyski i przychody), a we wtorek podpisała umowę z Exatelem o współpracy w sektorze instytucji publicznych.

Problemem Hawe jest struktura długu.  W celu zapewnienia finansowania działalności oraz doprowadzenia do obniżenia kosztów finansowania działalności operacyjnej i inwestycyjnej zarząd Hawe podjął rozmowy z instytucjami finansowymi. Jak podał w raporcie kwartalnym, zmierzają one  do zastąpienia finansowania krótkoterminowego finansowaniem średnio- i długoterminowym. Jako zaawansowane określono negocjacje z firmami leasingowymi w celu pozyskania finansowania w formie leasingu zwrotnego posiadanej infrastruktury telekomunikacyjnej.

Inwestorzy obserwują też poczynania głównego akcjonariusza Hawe – cypryjski wehikuł Marka Falenty – Trinitybay Investments przed publikacją wyników kwartalnych poinformował o zmniejszeniu zaangażowania w spółkę o nieco ponad 2 pkt proc., do nieco ponad 26 proc.

Umowę Hawe z Exatelem można na razie traktować jako list intencyjny, gdyż – jak podała giełdowa firma – „przedmiotem kontraktu jest określenie szczegółowych zasad współpracy" Hawe i Exatela, „związanej z projektami realizowanymi na rynku administracji publicznej ze szczególnym uwzględnieniem wykorzystania dofinansowania ze środków unijnych, mających na celu rozwój infrastruktury teleinformatycznej na terenie Polski".

Prezes Exatela Wojciech Pomykała mówił nam niedawno, że firma ta nie wyklucza także przejęć. Oceniał, że kierowaną przez niego spółkę byłoby stać na zakup telekomu  o podobnej wielkości. Z jego wypowiedzi wynikało przy tym, że w przypadku decyzji o zakupie innej firmy ważnym elementem może być komplementarność infrastruktury. Hawe wart jest obecnie na GPW około 300 mln zł.