Janusz Żebrowski, prezes firmy, przyznaje jednak, że mimo zmiany statutu, wbrew pierwotnym planom, K2 Internet nie wypłaci zaliczkowej dywidendy z zysku za 2010 r. – Musimy poczekać na rejestrację zmian przez sąd. To oznacza kilkutygodniową zwłokę. W tej sytuacji, po rozmowach z akcjonariuszami, uznaliśmy, że firma wypłaci dywidendę w normalnym trybie tak szybko, jak to będzie możliwe – oświadcza.
K2 Internet opublikuje audytowany raport roczny 23 marca. – Chcemy w kwietniu zwołać walne zgromadzenie, które zatwierdzi sprawozdania finansowe za zeszły rok i zdecyduje o podziale zysku. Naszą intencją jest, żeby pieniądze znalazły się na kontach udziałowców na początku maja – mówi Żebrowski.
Sygnalizuje, że firma, specjalizująca się w usługach z obszaru marketingu internetowego, może przekazać akcjonariuszom nawet cały zysk za 2010 r. Nie zdradza, ile wyniósł. Po trzech kwartałach przekraczał 2,3 mln zł. – Obiecywaliśmy inwestorom, że zarobimy ponad 3 mln zł i dotrzymaliśmy słowa – zapewnia. Nie zaprzecza, ale i nie potwierdza, że zbliżył się do 4 mln zł. Kapitał zakładowy firmy dzieli się na 2 mln akcji. We wtorek kosztowały na GPW, po 1,1-proc. wzroście, 28,2 zł. To oznacza, że stopa dywidendy może przekroczyć 7 proc.
Żebrowski zapewnia, że wypłata sowitej dywidendy w żaden sposób nie burzy planów rozwojowych spółki na bieżący rok. – Najbliższe dwa lata będą dla nas bardzo dobre. Bardzo wyraźnie rośnie popyt na usługi e-marketingu, co ma m.in. związek z mistrzostwami Europy w piłce nożnej w 2012 r. – wskazuje.
Deklaruje, że w tym i przyszłym roku K2 Internet powinno znacząco poprawić wyniki. – Przez znacząco rozumiem coś więcej niż kilku czy kilkunastoprocentową zmianę – mówi.