Ultimate Games. Szykuje się ciekawy rok

Od czasu tegorocznej przeprowadzki z NewConnect na GPW notowania Ultimate Games utrzymują się na stabilnym poziomie w przedziale 18–20 zł. Ten rok jest dla spółki intensywny.

– Są tygodnie, podczas których mamy nawet dwie–trzy premiery. Nasz model biznesowy zakłada postawienie na małe, niskobudżetowe gry. W sumie cały rok możemy zakończyć z wynikiem 60–80 gier – mówi Mateusz Zawadzki, prezes Ultimate Games. Dodaje, że wśród istotnych premier, które wkrótce pojawią się na rynku, można wspomnieć o „Deadliest Catch: The Game", która zadebiutuje 14 listopada. – Lista życzeń w przypadku tej gry wygląda bardzo obiecująco – twierdzi.

Spółka chce co roku wypuszczać na rynek 50–100 gier. Zakłada, że 2020 r. będzie podobny do 2019 r., ale pojawi się wtedy kilka większych produkcji, które początkowo planowane były jeszcze na ten rok. Studio chce też wejść w nowe segmenty, m.in. w tworzenie gier na PS5 czy w Google Stadia. – Myślimy też o segmencie mobilnym – sygnalizuje prezes.

W raportach okresowych widać dużą dynamikę przychodów i zysków.

– Nie jest to duża sztuka, zważywszy na niską bazę z 2018 r. W przyszłym roku zakładamy dalszą poprawę, przy czym trzeba zauważyć, że baza z roku się zwiększa, a zatem wypracowywanie wysokiej dynamiki będzie coraz większym wyzwaniem – podkreśla prezes.

Foto: GG Parkiet

Spółka ma nadpłynność. Jej model biznesowy nie wymaga dużych nakładów. Do tej pory najwięcej kosztowało ją „Deadliest Catch: The Game" – ok. 0,5 mln zł.

– Taki model według mnie jest optymalny i mniej ryzykowny niż stawianie wszystkiego na jedną kartę i robienie np. jednej dużej gry raz na trzy lata – mówi prezes. Potwierdza, że akcjonariusze mogą liczyć na dywidendę.

– Chcemy na nią przeznaczać ok. 70 proc. zysku i nie widzę powodu, żeby ta polityka nie miała być w przyszłości realizowana. Nasze zyski rosną, więc nominalnie dywidenda w przeliczeniu na akcję też powinna być coraz wyższa – mówi prezes. W tym roku dywidenda wyniosła 0,35 zł na walor.

Na GPW jest notowanych dziewięciu producentów gier, w tym czterech – tak jak Ultimate Games – przeniosło się z NewConect.

– Przeprowadzka była realizacją obietnic, które składaliśmy wcześniej akcjonariuszom. Natomiast operacyjnie dla spółki niewiele się zmieniło, to był neutralny ruch – mówi prezes. W jego ocenie raczej nie przełożył się na wzrost zainteresowania firmą.

– Na NewConnect byliśmy jednym z największych podmiotów, a handel naszymi akcjami generował dużą część obrotów na całym rynku alternatywnym. Natomiast na GPW jesteśmy tylko jedną z wielu firm – podkreśla szef Ultimate Games. Kmk