Trzydniowa seria wzrostów na rynku naftowym została przerwana przez przeciek z Amerykańskiego Instytutu Naftowego (API), mówiący, że zapasy ropy w USA wzrosły w zeszłym tygodniu o prawie 2 mln baryłek. W okresie wakacyjnym zwykle one spadają, gdyż ludzie podróżują w czasie wakacji. Ale tym razem sytuacja jest szczególna. Stosunkowo wysokie ceny benzyny w USA zniechęcają Amerykanów do podróży. Przeciek o wzroście zapasów ropy dał więc argumenty tym, którzy twierdzą, że popyt na surowiec będzie spadał ze względu na groźbę recesji. Ropa WTI również taniała podczas środowej sesji. Po południu za jej baryłkę płacono 105,8 USD, o 1,5 proc. mniej niż dzień wcześniej. Co prawda daleko jej do poziomów z marca (gdy cena dochodziła do 139 USD za baryłkę), ale jest o 36 proc. droższa niż na początku roku.
W środę drożała za to miedź. Za tonę surowca płacono po południu 7437 USD, o ponad 2 proc. więcej niż we wtorek. Zyskiwały prawie wszystkie metale przemysłowe (do wyjątków należała cyna). Nikiel drożał o ponad 3,5 proc., a aluminium zyskiwało ponad 2 proc. Na ich korzyść działała ogólna poprawa nastrojów na globalnych rynkach. Inwestorzy uwierzyli w to, że Rosja jednak przywróci przesył gazu do Niemiec przez gazociąg Nord Stream 1. Złoto natomiast traciło po południu 0,2 proc., a jego cena spadała do 1707 USD za uncję.