Wczorajsza sesja przyniosła kolejne ostre spadki notowań ropy naftowej – ceny tego surowca zniżkowały o ponad 7% i po raz kolejny naruszyły psychologiczne wsparcie na poziomie 100 USD za baryłkę. Na rynku ropy naftowej coraz wyraźniejsze są bowiem obawy o spowolnienie gospodarcze, będące następstwem podwyżek stóp procentowych w kluczowych gospodarkach świata. W okresach dekoniunktury popyt na paliwa spada, a pierwsze echa tego trendu zaczynają być powoli widoczne.
Dzisiaj rano notowania ropy naftowej wyhamowały zniżkę, jednak dane wciąż działają na niekorzyść strony popytowej. Nad ranem pojawiły się bowiem informacje dotyczące handlu zagranicznego Chin w czerwcu, w tym oczywiście także informacje dotyczące importu surowców.
Wśród nich uwagę przyciągnęły wyjątkowo słabe dane dotyczące importu ropy naftowej do Państwa Środka. W czerwcu wyniósł on bowiem 35,82 mln ton, co odpowiada 8,72 mln baryłek dziennie. Jest to spadek o 11% w ujęciu rdr oraz zniżka aż o 19% w porównaniu z majem, kiedy to import ropy do Chin wyniósł 10,8 mln baryłek dziennie. Tym samym, w poprzednim miesiącu import ropy naftowej do Chin był najniższy od lipca 2018 roku, czyli od 4 lat.
Notowania ropy naftowej WTI – dane dzienne
Nie ulega wątpliwości, że popyt na ropę naftową w Chinach w ostatnich miesiącach był mniejszy, co wynikało z dwóch przyczyn. Po pierwsze, kraj ten boryka się z nowymi ogniskami zakażeń koronawirusem, walcząc z nimi nowymi restrykcjami i lockdownami – a to prowadzi do mniejszego zapotrzebowania na paliwa. Po drugie, chińskie rafinerie także oczekują spowolnienia gospodarczego i po prostu importują mniej surowca z zamiarem przerobienia go na mniejsze ilości paliw. W poprzednim miesiącu rafinerie z Państwa Środka obniżyły zwłaszcza zamówienia na droższą ropę z Arabii Saudyjskiej czy Angoli, zastępując ją tańszą ropą z Rosji.