Jak wynika z naszych informacji, od tygodnia w Warszawie gości delegacja reprezentująca jedną z największych firm paliwowych na świecie China National Petroleum Corporation. Bada możliwości zakupu gdańskiego Lotosu. CNPC to firma obecna w 29 krajach, mająca udziały w około 80 projektach poszukiwawczo-wydobywczych. – Rozmowy mają charakter sondażowy, więc za wcześnie jest, by stwierdzić, że chińska firma wystartuje w przetargu na akcje Lotosu, gdy minister skarbu go ogłosi – mówi nasz informator.
MSP, które kontroluje ponad 53 proc. kapitału Lotosu, może zacząć zbierać oferty od inwestorów najwcześniej w czerwcu. – Do tego czasu ma zostać zmieniona strategia rządowa dotycząca sektora paliwowego oraz statut Lotosu, zwiększający rolę Skarbu Państwa na wzór Orlenu – mówi osoba związana z resortem skarbu.
Według naszych źródeł zainteresowanie Lotosem wykazuje też azerski narodowy koncern SOCAR. To jeden z udziałowców spółki Sarmatia, która analizuje możliwości budowy ropociągu między Polską i Ukrainą, umożliwiającego import kaspijskiej ropy do Europy. Azerowie mają znaczne zasoby ropy w tym regionie, a ich przywódca Ilia Alijew wielokrotnie zapewniał, że jego kraj jest zainteresowany eksportem surowców do Europy. Możliwość zakupu akcji Lotosu sonduje też rosyjski koncern Łukoil (w 2001 r. zgłosił się w przetargu na gdańską rafinerię).
Trudno ocenić, kto ostatecznie wystartuje w przetargu. Wydaje się, że zdeterminowany jest Kulczyk Holding i jego libijski partner Tamoil. Szef Kulczyk Holding Dariusz Mioduski zapewnia, że obie firmy jako inwestorzy w Lotosie są w stanie zapewnić to, czego ta spółka potrzebuje, by stać się aktywnym graczem w naszym regionie Europy. Podkreśla, że nie tylko chodzi o dostęp do złóż. A właśnie wzrost własnego wydobycia ropy jest jednym z priorytetów zarządu Lotosu. Przedstawiciele Ministerstwa Skarbu również zapowiadali, że może to być ważny element przy ocenie ofert.
Trudno przewidzieć, jak duży pakiet akcji Lotosu zaoferuje Ministerstwo Skarbu. Wicepremier Waldemar Pawlak, pytany o to w piątek przez dziennikarzy, przypomniał, że w wypadku Orlenu dobrze sprawdził się wariant, w którym do Skarbu Państwa należy 27 proc. akcji tej spółki. W grę może więc wchodzić sprzedaż 25–30 proc. pakietu walorów. Jego wartość przy piątkowym kursie Lotosu wynosi 0,9–1,05 mld zł.