Zwaśnionymi rywalami są obozy skupione wokół obecnego rozgrywającego w katowickim producencie rur, spółki BSK Return (ma 32,9 proc. akcji), oraz firmy Pietrzak Holding (27,3 proc.).Początek zgromadzenia, na które przybyła rekordowa w historii firmy liczba akcjonariuszy (reprezentowali 88 proc. kapitału), wskazywał na to, że posiedzenie będzie długie i przerywane wnioskami formalnymi.
Pierwszym był postulat dokładnego zweryfikowania dokumentów uprawniających akcjonariuszy do wzięcia udziału w WZA. Komisja nie stwierdziła nieprawidłowości. Następnie, na wniosek Sławomira Bajora, prezesa BSK Return i szefa rady nadzorczej Ferrum, walne zgromadzenie zostało przerwane do 18 marca. Bajor uzasadnił wniosek możliwością dojścia do porozumienia między głównymi akcjonariuszami. Czy tak się stanie – nie ma pewności.
– Zawsze jest taka możliwość, tylko trzeba chcieć rozmawiać a nie stawiać warunki i dokonywać abordażu – skomentował Bajor. – Ja chcę rozmawiać o produkcji, a nie o składzie rady nadzorczej – dodał. Zwrócił uwagę, że BSK Return miał na NWZA poparcie większości akcjonariuszy (zaważyły setne części procentu, co pokazały głosowania w sprawie przewodniczącego NWZA), ale nie zdecydował się z tego skorzystać.
– Istnieje możliwość porozumienia, musimy się dogadać w sprawach czysto biznesowych, mieć pewność, że Ferrum działa na najkorzystniejszych warunkach – przyznał Grzegorz Szymczyk, wiceprezes Pietrzak Holding. – Plan minimum, czyli zniknięcie Józefa Jędrucha z rady nadzorczej, został zrealizowany – dodał. Jędruch, oskarżony o oszustwa finansowe w tzw. aferze Colloseum, trafił do rady w listopadzie 2009 r., na pierwszym „konfrontacyjnym” zgromadzeniu, dzięki głosom BSK Return. Wczoraj sam zrezygnował z zasiadania w nadzorze.
– Pozytywnie oceniamy to, że czołowi akcjonariusze nie stawiają na eskalację konfliktu i podejmą próbę dojścia do porozumienia – ocenił Piotr Cieślak, wiceprezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. – Dla spółki dobre jest również to, że pana Jędrucha nie ma już w radzie nadzorczej. Oczekujemy teraz, że zostaną wyjaśnione wszelkie wątpliwości dotyczące współpracy biznesowej Ferrum z BSK Return – podsumował. – Oskarżenia o „dojenie” przez nas firmy jest krzywdzące. Kiedy była w tarapatach, realizowała układ z wierzycielami, mogła liczyć tylko na naszą pomoc. Teraz, kiedy problemy finansowe odeszły w przeszłość, jest po prostu atrakcyjna – podsumował Bajor.