Trudno zrezygnować z energetyki jądrowej

Pół roku po katastrofie w elektrowni w Fukushimie świat zadaje sobie pytania, czy można całkowicie zrezygnować z technologii jądrowej i jakie są alternatywy. Niemcy wyłączając siłownie jądrowe już ponoszą tego konsekwencje

Aktualizacja: 23.02.2017 13:49 Publikacja: 14.09.2011 15:09

Trudno zrezygnować z energetyki jądrowej

Foto: Archiwum

Minęło pół roku od tragicznych wydarzeń w japońskiej elektrowni jądrowej Fukushima. Marcowe tsunami i trzęsienie ziemi doprowadziły w Kraju Kwitnącej Wiśni do najpoważniejszej katastrofy atomowej od czasu wybuchu elektrowni w Czarnobylu w 1986 r.

Trwająca miesiące walka, którą ma za sobą Japonia, była z niepokojem obserwowana przez opinię publiczną na całym świecie. Wiadomo już, że kraj ten nie będzie realizował planu rozwoju energetyki jądrowej. Padają jednak pytania, jak szeroką falą sceptycyzm wobec technologii jądrowej rozleje się po całym świecie.

Krajobraz po bitwie: fala zmian

W 2010 r. 29 proc. energii wyprodukowanej przez Japończyków pochodziło z siłowni jądrowych. Po katastrofie w Fukushimie rząd postanowił wyłączyć dwa spośród sześciu tamtejszych reaktorów – w efekcie moc japońskiego systemu energetycznego spadła o 70 terawatogodzin.

Według ekspertów Boston Consulting Group Japonia prawdopodobnie powtórzy amerykański scenariusz z 1979 r., kiedy to doszło do stopienia prętów reaktora w elektrowni Three Mile Island. Po katastrofie anulowano zamówienia na ponad 50 reaktorów, a budowę nowych obiektów w Stanach Zjednoczonych wznowiono dopiero po dwóch latach.

W jaki sposób Japonia będzie uzupełniać niedobory energii? Rząd w Tokio zakłada, że na większą skalę będą rozwijane odnawialne źródła energii. Jednak BCG ocenia, że kraj ten ma trzy możliwości: węgiel, gaz ziemny lub ropę naftową. W 2008 r. poszczególne surowce miały odpowiednio 28-, 24- i 13-proc. udział w produkcji energii. Stanowią one sprawdzoną alternatywę dla energii nuklearnej – Japonia sięgnęła po te surowce w 2007 r., kiedy po trzęsieniu ziemi na długi czas zamknięta została elektrownia Kashiwazaki-Kariwa. Zwiększono wówczas wykorzystanie gazu LNG, natomiast węgiel i ropa wykorzystano jako surowce do produkcji mocy bilansującej. Eksperci zwracają jednak uwagę, że długofalowe, zwiększone zapotrzebowanie Japonii na surowce energetyczne nie pozostanie bez wpływu na ich ceny. Już teraz Japonia jest największym konsumentem gazu LNG – ma 35-proc. udział w jego światowym zużyciu. Aby zastąpić moc wytwarzaną przez nuklearne reaktory Fukushimy, trzeba byłoby zwiększyć zużycie gazu nawet o 15 mld metrów sześciennych rocznie. To  5?proc. światowej produkcji i równowartość  20?proc. gazu realnie dostępnego na rynku, niezakontraktowanego w ramach umów długoterminowych.

Europa zareagowała najbardziej

Choć kraje takie jak Stany Zjednoczone, Wielka Brytania czy Chiny początkowo rozważały zawieszenie planów nuklearnych, to szybko złagodziły podejście. Obecnie wszystko wskazuje na to, że będą budować nowe elektrownie jądrowe, tak jak wcześniej zakładały. Większy nacisk położą ewentualnie na standardy bezpieczeństwa.

Spośród krajów europejskich najbardziej stanowcze kroki podjęły Niemcy i Szwajcaria. Rząd w Berlinie postanowił, że do 2022 r. Niemcy zamkną wszystkie elektrownie atomowe, które obecnie wytwarzają jedną czwartą energii elektrycznej. Żeby uniknąć deficytu prądu, Niemcy chcą mocno inwestować w odnawialne źródła energii oraz elektrownie gazowe. Plan ratyfikowany na początku czerwca przewiduje, że w 2020 roku 35 proc. energii zużywanej w Niemczech będzie pochodziło ze źródeł odnawialnych, a w 2050 r. ten udział wzrośnie do 50 proc.

Rzecz w tym, że już w kilka miesięcy od kroków podjętych przez Niemcy widać, jak decyzja o odchodzeniu od energetyki jądrowej odbija się na tamtejszej gospodarce. Z danych opublikowanych przez Destatis, federalny urząd statystyczny w Wiesbaden, wynika, że w II kwartale 2011 r. produkt krajowy brutto wzrósł o 0,1 proc. w porównaniu z danymi za I kwartał. Od stycznia do marca tego roku PKB Niemiec rósł w tempie 1,3 proc. Dodatkowo relatywnie osłabił się eksport, choć wyłączono tylko połowę bloków jądrowych, poczynając od najstarszych.

„Odczuwalny był efekt rezygnacji Niemiec z energii atomowej. Prawie nie eksportowano energii elektrycznej, ale trzeba było ją w większym stopniu importować, aby zaspokoić zapotrzebowanie – ocenił Destatis cytowany przez PAP.

Podobny kierunek obrała Szwajcaria, mimo że obecnie blisko 40 proc. energii elektrycznej w kraju pochodzi ze źródeł jądrowych. Tam co prawda nie są brane pod uwagę wyłączenia elektrowni, ale na pewno nie będzie budowy nowych jednostek. Również Włosi w referendum opowiedzieli się za rezygnacją z energetyki jądrowej.

Na początku grudnia Komisja Europejska przedstawi przywódcom krajów UE wstępny raport testów bezpieczeństwa elektrowni jądrowych w UE. Wiadomo jednak, że nawet gdyby któreś siłownie nie były wystarczająco odporne na powodzie czy skutki ludzkich błędów, to KE i tak nie może nakazać ich wyłączenia.

Polska nadal nie zmienia planu

Polska Grupa Energetyczna nie zmienia planów budowy pierwszej elektrowni jądrowej i ma w tym poparcie rządu. Wybór jednej z kilku dostępnych na świecie technologii wciąż pozostaje kwestią do dyskusji, ponieważ nasz kraj nie ma żadnego doświadczenia w tej dziedzinie.

Polska nie ma programu rozwoju energetyki jądrowej. Konsultacje jego projektu były prowadzone przez Ministerstwo Gospodarki, przygotowano również prognozy oddziaływania programu na środowisko. Przed wyborami parlamentarnymi wątpliwe jednak, by dokument został zatwierdzony. Nie rozpoczęła się również kampania społeczna w sprawie energetyki jądrowej.

Również po stronie PGE?przygotowania się przeciągają. Nie poznamy w tym roku – jak wcześniej zakładano – inżyniera kontraktu, który od strony technicznej będzie wspierać PGE w trakcie przygotowań i budowy elektrowni. Spółka deklaruje jednak, że przed końcem roku rozpocznie się przetarg na dostawcę technologii. W tym roku wskazane zostaną również trzy lokalizacje, w których może powstać elektrownia.

Przy założeniu, że budowa ruszy w 2016 r., realne byłoby uruchomienie siłowni do 2020 r., choć terminarz ten budzi coraz więcej sceptycznych komentarzy ekspertów.

Surowce i paliwa
Orlen chce Nowej Chemii zamiast Olefin III
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Surowce i paliwa
MOL stawia na dalszy rozwój sieci stacji paliw
Surowce i paliwa
Orlen bez sukcesów w Chinach
Surowce i paliwa
Mniej gazu po fuzji Orlenu z Lotosem i PGNiG
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Surowce i paliwa
Obecny i były zarząd Orlenu oskarżają się nawzajem
Surowce i paliwa
JSW szuka optymalizacji kosztów. Bogdanka może pomóc