Minęło pół roku od tragicznych wydarzeń w japońskiej elektrowni jądrowej Fukushima. Marcowe tsunami i trzęsienie ziemi doprowadziły w Kraju Kwitnącej Wiśni do najpoważniejszej katastrofy atomowej od czasu wybuchu elektrowni w Czarnobylu w 1986 r.
Trwająca miesiące walka, którą ma za sobą Japonia, była z niepokojem obserwowana przez opinię publiczną na całym świecie. Wiadomo już, że kraj ten nie będzie realizował planu rozwoju energetyki jądrowej. Padają jednak pytania, jak szeroką falą sceptycyzm wobec technologii jądrowej rozleje się po całym świecie.
Krajobraz po bitwie: fala zmian
W 2010 r. 29 proc. energii wyprodukowanej przez Japończyków pochodziło z siłowni jądrowych. Po katastrofie w Fukushimie rząd postanowił wyłączyć dwa spośród sześciu tamtejszych reaktorów – w efekcie moc japońskiego systemu energetycznego spadła o 70 terawatogodzin.
Według ekspertów Boston Consulting Group Japonia prawdopodobnie powtórzy amerykański scenariusz z 1979 r., kiedy to doszło do stopienia prętów reaktora w elektrowni Three Mile Island. Po katastrofie anulowano zamówienia na ponad 50 reaktorów, a budowę nowych obiektów w Stanach Zjednoczonych wznowiono dopiero po dwóch latach.
W jaki sposób Japonia będzie uzupełniać niedobory energii? Rząd w Tokio zakłada, że na większą skalę będą rozwijane odnawialne źródła energii. Jednak BCG ocenia, że kraj ten ma trzy możliwości: węgiel, gaz ziemny lub ropę naftową. W 2008 r. poszczególne surowce miały odpowiednio 28-, 24- i 13-proc. udział w produkcji energii. Stanowią one sprawdzoną alternatywę dla energii nuklearnej – Japonia sięgnęła po te surowce w 2007 r., kiedy po trzęsieniu ziemi na długi czas zamknięta została elektrownia Kashiwazaki-Kariwa. Zwiększono wówczas wykorzystanie gazu LNG, natomiast węgiel i ropa wykorzystano jako surowce do produkcji mocy bilansującej. Eksperci zwracają jednak uwagę, że długofalowe, zwiększone zapotrzebowanie Japonii na surowce energetyczne nie pozostanie bez wpływu na ich ceny. Już teraz Japonia jest największym konsumentem gazu LNG – ma 35-proc. udział w jego światowym zużyciu. Aby zastąpić moc wytwarzaną przez nuklearne reaktory Fukushimy, trzeba byłoby zwiększyć zużycie gazu nawet o 15 mld metrów sześciennych rocznie. To 5?proc. światowej produkcji i równowartość 20?proc. gazu realnie dostępnego na rynku, niezakontraktowanego w ramach umów długoterminowych.