Jak poinformowało Ministerstwo Skarbu Państwa, po wycofaniu się niemieckiej PC SE rozpoczęły się równoległa rozmowy z kolejnymi potencjalnymi inwestorami, którzy także złożyli oferty końcowe. A są to: polski Ciech i czeski Tonaso Holnig. Do wzięcia jest pakiet większościowy rudnickich zakładów, czyli 85 proc. kapitału zakładowego. Pozostałe walory trafią do pracowników.
Zdaniem części analityków to mógłby być dla Ciechu krok w dobrym kierunku. - Przejęcie spółki oznaczałoby wzmocnienie pozycji segmentu krzemiany w grupie kapitałowej. Niewykluczone, że wówczas Ciech zdecydowałaby się na budowę większej grupy, tym bardziej, że plany mówią o pozostawianiu w spółce Vistrosiliconu, także specjalizującego się w produkcji szkła – zauważa Monika Kalwasińska, analityk DM PKO BP.
- Bazując na wynikach za ubiegłym rok Rudniki wydają się być spółką z wysoka rentownością netto, bo ponad 10 procentowa, choć firma jest dwa razy mniejsza od Vitrosiliconu. Pytanie tylko, czy zysk netto za 2010 rok nie jest obciążony jednorazowymi zdarzeniami – zastanawia się. Innego zdania jest Konrad Anuszkiewicz, analityk Ipopema Securities.
- Ciech nie powinien szukać nowych spółek do przejęcia, a raczej skupić się na porządkowaniu grupy i restrukturyzacji. Jedna z przyczyn jest fakt, ze Rudniki to mało dochodowy biznes. Choć w 2010 roku miały 16 mln zł zysku netto, to np. w 2008 roku wypracowały 46 mln zł straty i zjadły wszystkie zyski, które wypracowały w historii. Na podstawie dostępnych danych w latach 2002-2007 te wahały się w granicach 3-4 mln zł rocznie. Po drugie firma ma 7 mln zł kapitału własnego. Jej przejecie mogłoby być dla Ciechu ryzykowane – wyjaśnia. Szacuje się, że cała spółka może być warta 35-40 mln zł.
Oferty wiążące na zakup rudnickiej fabryki złożyły łącznie cztery podmioty. Był to także niemiecki Dr. Woellner, który wycofał się jako pierwszy, bo nie dostał zgód korporacyjnych.