Rośnie sprzedaż produktów chemii przemysłowej. Główny Urząd Statystyczny podał, że tylko, że w trzecim kwartale br. skoczyła ona o 7,1 proc., do 13,6 mld zł. W pierwszym półroczu wzrosła do 25 mld zł z 22,2 mld zł w ubiegłym roku. Licząc na rosnący popyt większość giełdowych spółek zajmujących się produkcją i dystrybucją chemii już zdecydowała o zwiększeniu mocy produkcyjnych.
I tak np. w Puławach dzięki przeprowadzonym inwestycjom zdolności wytwórcze amoniaku zwiększono o ok. 170 tys. ton, do poziomu 1,1 mln ton rocznie, a mocznika o ponad 270 tys. ton do 1,2 mln ton rocznie. Z kolei Police, które wchodzą w skład grupy kapitałowej Azoty Tarnów podały, że ponownie uruchomiona linia amoniaku oznacza wzrost produkcji w porównaniu z 2010 r. o 280 tys. ton, czyli ponad dwukrotnie.
Artur Osuchowski, członek zarządu Ciechu zapowiedział zwiększenie produkcji sody oczyszczonej o 30 tys. ton (20 tys. ton w zakładach Polsce i o 10 tys. ton w Niemczech). – Cały proces ma się zakończyć w 2012 roku, a w efekcie nasze zdolności wytwórcze wzrosną do ponad 100 tys. ton rocznie – mówi.
W 2012 r. w Ciechu znacząco mają się zwiększyć także moce produkcyjne m.in. środków ochrony roślin, o 50 proc. z 4 tys. ton rocznie. Wiadomo także, że Azoty Tarnów będą produkować więcej kaprolaktamu, w przyszłym roku ma to być ok.105 tys. ton. Teraz to ok. 95,5 tys. ton rocznie.
Analitycy są zdania, że popyt na produkty chemiczne powinien się utrzymać, ale nie musi to oznaczać, że spółkom uda się wypracować wyższe zyski. – Nie spodziewałbym się skokowego wzrostu zysków ze sprzedaży sody w Ciechu, bo zwiększenie mocy produkcyjnych o zapowiadane 30 tys. ton pozwoli na wygenerowanie marży ok. 10 mln zł na poziomie EBITDA – zauważa Tomasz Kasowicz, analityk Erste Group.