Gdyby te przewidywania się sprawdziły, to gazu z koncesji PGNiG wystarczyłoby na pokrycie rosnącego popytu w kraju przez 50 lat. Nawet zakładając, że zapotrzebowanie zwiększy się z obecnych 14,4 mld m sześc. rocznie do 18 mld – tak jak zakłada rząd w „Polityce?energetycznej Polski do 2030?r.". Dyrektor Krogulec przyznał, że prognozy są optymistyczne, nie ujawnił jednak, jaką część tych zasobów doradcy zakwalifikowali jako możliwą do wydobycia. Zatem nawet przy założeniu, że prognozy doradców z Advanced Resources International są prawdziwe, to ciągle nie ma pewności, że wydobycie na skalę przemysłową będzie możliwe i opłacalne. Szefowie PGNiG zapowiadali we wrześniu – przy okazji wizyty premiera Donalda Tuska na terenach koncesji Lubocino k.?Wejherowa, gdzie uruchomiono testowe wydobycie, że gaz do odbiorców popłynie w 2014 r.
Aby to było możliwe, PGNiG musi ponieść spore nakłady. Dyrektor Krogulec zapowiedział, że w przyszłym roku firma może zainwestować nawet ok. 200 mln zł w wydobycie gazu w rejonie Lubocina. – Ostateczne koszty będą zależeć od przebiegu prac, jeżeli planowane odwierty horyzontalne, których ma być pięć, w 2012 r. zakończą się sukcesem, wykonamy dodatkowe – powiedział.
Poza tym Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo jeszcze w tym roku rozpocznie pierwszy odwiert na Lubelszczyźnie (Lubycza Królewska), ale ze względu na głębiej położone złoża, koszty będą wyższe niż na Pomorzu. O ile nakłady na jeden odwiert w Lubocinie szacuje się na 30 mln zł (głęboki na 3?km), o tyle na Lubelszczyźnie – na ponad 40 mln zł.
Polska należy do czołówki w Europie, jeśli chodzi o zasoby gazu łupkowego.