Inwestycje złapały poślizg, ale prądu nam nie zabraknie

Rozmowa z Dariuszem Luberą prezesem koncernu energetycznego Tauron Polska Energia

Aktualizacja: 18.02.2017 09:27 Publikacja: 09.06.2012 19:00

fot. S. Łaszewski

fot. S. Łaszewski

Foto: Archiwum

W obliczu przewidywanego niedoboru mocy elektrycznych w naszym kraju po 2015 roku przychodzi czas rozliczeń spółek energetycznych z ich programów inwestycyjnych. Czy to koncerny, takie jak Tauron, są odpowiedzialne za to, że wkrótce może zabraknąć nam prądu?

W spółkach energetycznych, w tym w Tauronie, trwa odbudowa mocy wytwórczych, która jest jednym z naszych priorytetów. Odpowiedzialność za bezpieczeństwo energetyczne kraju spoczywa na operatorze systemu przesyłowego, czyli PSE Operator. Spółka ta prognozuje długofalowe zapotrzebowanie na energię elektryczną, ma też pełną wiedzę na temat źródeł energii planowanych przez koncerny energetyczne. Operator jest podmiotem, który z odpowiednim wyprzedzeniem, gdyby prognozy wskazywały, że zabraknie w systemie mocy energetycznych, zobowiązany jest do podjęcia działań zapobiegawczych.

Jednak wielu analityków rynku energii, jak i prezes Urzędu Regulacji Energetyki, widzą problem. Ich głosy na pewno docierają także do Tauronu. Może jest tak, że koncerny energetyczne nie stanęły na wysokości zadania w związku z odbudową mocy energetycznych?

Tauron do 2016 roku wycofa z eksploatacji 1300 MW mocy, a przyłączy do sieci 1500 MW, jak więc widać, grupa zgodnie ze strategią odbudowuje potencjał wytwórczy i – w mojej ocenie – staje na wysokości zadania. Chcielibyśmy, żeby nasze projekty udało się zakończyć jak najszybciej, ale nie wszystko od nas zależy. Ze względu na procedurę przetargową w trybie zamówień publicznych przy dużych inwestycjach trzeba uwzględniać przesunięcia w harmonogramach realizacji. Bierzemy je pod uwagę, projektując każdą inwestycję. Niektóre jednak trudno na etapie planowania oszacować czasowo, myślę np. o tych spowodowanych koniecznością uzupełniania dokumentacji lub będących przyczyną odwołań kolejnych oferentów. Z tego też powodu np. blok węglowy w Jaworznie o mocy 910 MW zostanie oddany w 2018 r., nie w roku 2017. Dziś czekamy na ostateczne oferty na budowę tej jednostki. Mam nadzieję, że wykonawcę uda się wybrać do końca tego roku.

Poślizg złapała też inwestycja w Blachowni.

W przypadku tego bloku gazowego o mocy 850 MW wciąż nie mamy zgody Komisji Europejskiej na realizację inwestycji wspólnie z KGHM. Na decyzję czekamy od grudnia.

To może trzeba było wcześniej uruchomić procedury, przewidując bariery, jakie stoją przed inwestycjami energetycznymi w naszym kraju, by zdążyć z ich realizacją na czas?

Idąc tą drogą, można też powiedzieć, że skoro Tauron powstał w 2006 roku, to jego poprzednicy prawni mogli już kilka lat wcześniej uruchomić procedury. Jednak najpierw grupa musiała zostać zawiązana i skonsolidowana. Musieliśmy następnie osiągnąć zdolność kredytową, abyśmy mogli finansować główne inwestycje. Poza tym przygotowanie tak dużych projektów, jak blok w Jaworznie, wymaga wieloletnich działań. Proszę zwrócić uwagę, że w ostatnich latach zostały oddane do użytku w Polsce tylko trzy duże bloki – nasz w Elektrowni Łagisza, PGE w Elektrowni Bełchatów oraz jednostka w PAK. Dziś budujemy mniejsze bloki w Jaworznie, Tychach i Bielsku-Białej, ruszamy z blokiem parowo-gazowym w Stalowej Woli. Tak więc w mojej ocenie Tauron znacząco wyróżnia się aktywnością inwestycyjną wśród spółek energetycznych.

Czyli nie zabraknie nam prądu?

Operator systemu przesyłowego nie alarmuje, by miały się zdarzyć za kilka lat jakieś niekontrolowane masowe wyłączenia prądu. To, co może się zdarzyć – ale to negatywny scenariusz – to problemy z zasilaniem w momentach szczytowych, które są zresztą przewidziane w polskim prawie i na które powinni być przygotowani i dostawcy, i odbiorcy energii. Musimy jednak zrobić wszystko, by do tego nie doszło.

Tymczasem konkurenci Tauronu ostrzegają, że opłacalność niektórych inwestycji, np. w bloki parowo-gazowe, stoi dziś pod znakiem zapytania. Nie wiadomo bowiem, czy zostanie utrzymane wsparcie dla elektrociepłowni w postaci żółtych certyfikatów. Czy projekty gazowe Tauronu są zagrożone?

Z naszych analiz wykonanych wspólnie z PGNiG wynika, że budowa bloku gazowo-parowego w Stalowej Woli jest opłacalna. Mamy już wybranego wykonawcę i nie przewidujemy zmiany planów. Podobnie jest w przypadku bloku w Elektrociepłowni Katowice, gdzie trwa proces wyboru wykonawcy.

Te inwestycje nie są zagrożone.

Z drugiej strony po ewentualnym niedoborze mocy czekać nas może wysyp nowych bloków i nadpodaż energii na rynku. PGE przewiduje, że na polskim rynku jest miejsce zaledwie na trzy – cztery nowe bloki, których działanie będzie uzasadnione ekonomicznie. Tymczasem własne nowe bloki chcą mieć wszystkie koncerny energetyczne. Znajdzie się na rynku miejsce dla jaworzyńskiego projektu?

Z punktu widzenia rynku i klienta bloków energetycznych powinno być jak najwięcej, bo wtedy mamy do czynienia z prawdziwą grą rynkową. Przypomnę, że na początku lat 90., kiedy w Polsce gwałtownie spadło zapotrzebowanie na energię elektryczną, rezerwa mocy w systemie przekraczała 50 proc. Mimo to wszyscy wytwórcy znaleźli swoje miejsce na rynku i do dziś funkcjonują. Dlatego nie jestem przekonany do przywołanych przez panią obliczeń. Bardzo trudno uzasadnić, że po zwiększeniu zainstalowanych mocy elektrycznych z dzisiejszych 37 GW do 40 GW akurat ten ostatni 1 GW będzie nieopłacalny. W interesie poszczególnych firm jest, żeby mieć jak najwięcej nowoczesnych i wysokosprawnych mocy.

Z kolei PGE wolałaby, żeby któraś ze spółek zrezygnowała ze swojego projektu i przyłączyła się do jej inwestycji w Elektrowni Opole. Tauron bierze to pod uwagę?

Nie. Projekt w Jaworznie to bardzo ważna część naszej strategii. Mamy konkretną lokalizację, konkretne źródło węgla odległe od elektrowni zaledwie o kilka kilometrów oraz infrastrukturę pomocniczą. Rezygnacja z tej inwestycji na rzecz Opola byłaby nierozsądna. Nie jesteśmy zainteresowani opolskim projektem.

A projektem PGE dotyczącym budowy pierwszej elektrowni jądrowej?

Jesteśmy zainteresowani udziałem w tym przedsięwzięciu, nie kwestionując przy tym głównej roli PGE. Jednak decyzja w sprawie wyboru partnera należy do głównego inwestora.

Jednocześnie planujecie wdrożenie kolejnego programu poprawy efektywności. Pierwszy ma przynieść Tauronowi 1 mld zł oszczędności w latach 2010–2012. Z programów dobrowolnych odejść (PDO) skorzystało już ponad 1,7 tys. pracowników. Jaki będzie kolejny program redukcji kosztów? Znów będziecie cięli etaty?

Pracujemy nad szczegółami. Jeśli mówimy o obniżeniu kosztów, to musimy pamiętać, że nie są one związane wyłącznie z redukcją etatów. PDO są oczywiście ważnym elementem poprawy efektywności, ale nie jedynym. Obecnie mamy otwarte PDO w dystrybucji, a na ten rok zaplanowaliśmy je także w segmencie wytwarzania. Zapewne w jakimś zakresie będą one również częścią planowanego drugiego programu. Nowe technologie z pewnością wpłyną na zmniejszenie zatrudnienia. Zatrudnienie na 1 MW mocy zainstalowanej w nowym bloku w Elektrowni Łagisza wynosi średnio 0,1 pracownika, a w starych elektrowniach 1 MW musi obsługiwać jeden pracownik. To ogromna różnica.

Mówi pan jednak, że redukcja etatów to nie wszystko.

Do tego dochodzi też poprawa pracy jednostek wytwórczych, wykorzystanie synergii, które pochodzą ze zbudowanego przez nas modelu biznesowego opartego m.in. na centralnym finansowaniu, centralnych zakupach węgla i centralnym zarządzaniu certyfikatami CO2. To wszystko składa się na poprawę efektywności, która w dużej mierze już została osiągnięta. Jednak wciąż są możliwości, które wykorzystamy w kolejnym etapie, ale za wcześnie, by mówić o konkretnych kwotach.

Surowce i paliwa
Orlen chce Nowej Chemii zamiast Olefin III
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Surowce i paliwa
MOL stawia na dalszy rozwój sieci stacji paliw
Surowce i paliwa
Orlen bez sukcesów w Chinach
Surowce i paliwa
Mniej gazu po fuzji Orlenu z Lotosem i PGNiG
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Surowce i paliwa
Obecny i były zarząd Orlenu oskarżają się nawzajem
Surowce i paliwa
JSW szuka optymalizacji kosztów. Bogdanka może pomóc