Prace związane z pozyskiwaniem inwestora strategicznego dla Eko Exportu trwają od IV kwartału 2014 r. Spółka specjalizuje się w pozyskiwaniu tzw. mikrosfery, czyli odpadów powstających w czasie spalania pyłu węglowego w elektrowniach. Surowiec ten wykorzystywany jest w różnych gałęziach przemysłu, ale najbardziej pożądany jest przez branżę naftową i to właśnie w niej polska spółka upatruje największych szans na pozyskanie partnera.
Władze Eko Exportu informują, że prowadzą rozmowy z sześcioma dużymi firmami, głównie z USA. Spółka kusi inwestorów wizją skokowego wzrostu wyników finansowych, kiedy pełną parą ruszy nowa fabryka w kazachskiej Astanie. – Wszystkie te podmioty otrzymały rozszerzone memorandum inwestycyjne na temat spółki, jak też próbki mikrosfery pozyskanej w Astanie. Obecnie negocjacje wchodzą w decydującą fazę – zapewnia Jacek Dziedzic, prezes Eko Exportu.
Rosną koszty
Tymczasem koronny projekt spółki w Kazachstanie wciąż nie jest zakończony. To pierwsza tego typu instalacja do całorocznego pozyskiwania mikrosfery na świecie, dlatego spółka ma sporo mniejszych i większych problemów z jego realizacją, wymagających korekty projektu. To wydłuża harmonogram prac. Z pierwotnych deklaracji zarządu firmy wynika, że fabryka miała ruszyć jeszcze w 2013 r. Do dziś jednak instalacja nie działa pełną parą.
– Od połowy marca docierają już do nas pierwsze partie suchej, białej mikrosfery z naszego zakładu w Astanie. Ilości te będą się zwiększały od kwietnia – uspokaja Dziedzic.
Spółka planuje ponadto, podobnie jak w latach poprzednich, pobieranie mikrosfery metodami tradycyjnymi, czyli pompami.