Trwa konkurs na prezesa kontrolowanej przez Skarb Państwa Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Rada nadzorcza przeprowadziła już rozmowy z kandydatami i najpewniej 20 kwietnia zdecyduje, komu powierzy pełnienie tej funkcji. W grze pozostało dziesięć osób. Fotel prezesa zwolnił się, gdy na skutek nacisków ze strony związków zawodowych dymisję złożył Jarosław Zagórowski.
Karuzela nazwisk
Według doniesień rynkowych kierować JSW chcą m.in. Zygmunt Łukaszczyk, prezes Katowickiego Holdingu Węglowego i były wojewoda śląski, oraz Edward Szlęk, prezes JSW Koks. Mówi się również, że wśród kandydatów jest osoba związana niegdyś z Kopeksem. Oficjalnie zaś swój udział w konkursie potwierdził jedynie Robert Kozłowski – zastępca prezesa JSW ds. ekonomicznych. Uzyskał on poparcie Zagórowskiego, według którego wygrana Kozłowskiego dałaby gwarancję kontynuowania obecnej strategii JSW.
Tymczasem w kuluarach panuje przekonanie, że Kozłowski jest na tyle dobrze oceniany przez resort skarbu, że nie będzie się on chciał pozbywać tak sprawnego finansisty. Dlatego rynek większe szanse upatruje w wyborze Łukaszczyka, który doskonale się sprawdził w roli szefa KHW. W przeciwieństwie do Kompanii Węglowej czy JSW w KHW nie doszło do masowych protestów w trakcie tworzenia planu naprawczego dla spółki. A dla rządu uspokojenie sytuacji społecznej w JSW może mieć w roku wyborczym kluczowe znaczenie.
Niewielki wpływ
W ocenie Macieja Bobrowskiego, analityka BDM, najważniejszym wyzwaniem dla nowego prezesa JSW w obliczu niskich cen węgla będzie utrzymanie wysokich wolumenów wydobycia, bo to ten czynnik w największym stopniu decyduje o wynikach firmy. – Jego zadaniem będzie też kontynuowanie wdrażania programu oszczędnościowego, a także optymalizacja nakładów inwestycyjnych. Jeśli te wszystkie czynniki uda się wcielić w życie, to nie przekreślałbym szans JSW na zrównoważenie przepływów pieniężnych na koniec roku – kwituje Bobrowski.
Natomiast Paweł Puchalski z DM BZ WBK podkreśla, że plan oszczędnościowy dla spółki na najbliższe dwa lata już został przyjęty, więc nowy prezes niewiele będzie miał w tej sprawie do powiedzenia. – Jego zadaniem będzie po prostu wdrażanie tego planu, jak również zachowanie dobrych relacji ze związkami zawodowymi, by nie dopuścić do kolejnych protestów. Nowy prezes mógłby natomiast przygotować grunt pod kolejne cięcia kosztów, bo już teraz widać, że wprowadzane obecnie oszczędności są niewystarczające – twierdzi Puchalski.