Od ogłoszenia przed rokiem przez Synthos planów budowy fabryki kauczuków w Brazylii jest coraz więcej wątpliwości dotyczących tej inwestycji. Analitycy od początku mocno kibicowali chemicznej spółce, wskazując m.in. na dobry wybór lokalizacji. Jednak dziś nie są już pewni, czy projekt uda się zrealizować. Natomiast sama spółka niechętnie wypowiada się na temat swoich brazylijskich planów.
Splot kilku czynników
Na zadane przez „Parkiet" pytania dotyczące przyszłości inwestycji w Brazylii, dostaw surowców do nowej fabryki i alternatywnych planów rozwoju spółki w Ameryce Południowej, po miesiącu rzeczniczka Synthosu Agata Kościelnik odpowiedziała jednym zdaniem: „Rynek brazylijski jest dla nas interesujący, w tej chwili intensywnie pracujemy nad optymalizacją kosztu dostaw na ten rynek". O problemach z realizacją tego projektu wiadomo już od kilku miesięcy. Synthos umowę na dostawy butadienu, kluczowego surowca do produkcji kauczuków, do planowanej fabryki podpisał z firmą Braskem jeszcze w 2013 r. Szacunkowa wartość kontraktu zawartego na 15 lat sięga 4,5 mld zł. Warunkiem wejścia w życie umowy jest zapewnienie przez Braskem długoterminowych dostaw ropy naftowej do swoich zakładów. W przypadku niespełnienia tego warunku do 30 czerwca 2015 r. umowa automatycznie wygaśnie.
W międzyczasie Brazylią wstrząsnęła afera korupcyjna wokół giganta naftowego Petrobrasu, a rozwój tamtejszej gospodarki gwałtownie wyhamował. Synthos informował też, że zagraniczna inwestycja okazała się droższa, niż zakładano. Pierwotne szacunki wskazywały, że budowa fabryki w Brazylii pochłonie 170 mln dolarów.
– Splot kilku czynników spowodował, że projekt ten się opóźnia. Na niekorzyść zmieniła się sytuacja makroekonomiczna w Brazylii, spółka wciąż nie ma zabezpieczonych dostaw surowców do nowej fabryki, a koszty całego projektu wzrosły – wyjaśnia Tomasz Kasowicz, analityk DM BZ WBK.
Tragedii nie będzie
Jednocześnie eksperci wskazują, że ewentualna rezygnacja Synthosu z brazylijskiej inwestycji nie byłaby dla spółki tragedią, ale z pewnością miałaby swoje konsekwencje. – Rynek uwzględnia już tę inwestycję w wycenach, dlatego rezygnacja z projektu zapewne skłoni analityków do rewizji prognoz i obniżenia wycen – zauważa Łukasz Prokopiuk, analityk DM BOŚ. On sam szacuje, że fabryka w Brazylii dołoży spółce około 200 mln zł EBITDA (wynik operacyjny powiększony o amortyzację) od 2018 r.