Od kilku tygodni ceny oleju napędowego są w hurcie znacznie wyższe niż w detalu. Z danych e-petrol.pl wynika, że w ostatnich dniach na stacjach płaciliśmy średnio 5,13 zł za litr diesla. Tymczasem dziś ceny hurtowe tego paliwa w PKN Orlen wynoszą 5,31 zł, a w Grupie Lotos ponad 5,33 zł. Czy to oznacza, że stacje dopłacają do diesla?
- Paliwa kupowane w hurcie, często są istotnie tańsze niż wynikałoby to z oficjalnego cennika. To efekt stosowania przez sprzedawców licznych upustów dla stałych, bądź dużych klientów, czy też innego rodzaju rabatów wynikających ze spełnienia przez nich określonych warunków - mówi Jakub Bogucki, analityk rynku paliw e-petrol.pl.
Również krajowe koncerny paliwowe przekonują, że faktycznych koszty zakupu paliw są inne. - Polityka cenowa Grupy Lotos w zakresie cen hurtowych spot nie uległa zmianie. Należy pamiętać, że ceny hurtowe spot są wartościami referencyjnymi, służącymi do wyznaczania cen hurtowych, a nie wartościami transakcyjnymi – twierdzi Krzysztof Kopeć z dział komunikacji zewnętrznej - gdańskiego koncernu.
Według Boguckiego stacje paliw na sprzedaży oleju napędowego osiągają dziś bardzo małe lub wręcz zerowe marże ale raczej nie dopłacają do handlu tym produktem. - W mojej ocenie obecna sytuacja na rynku diesla wynika przede wszystkim z zaostrzającej się walki konkurencyjnej o osiągniecie jak największych udziałów w rynku - uważa Bogucki. Jednocześnie wyklucza, aby powodem stosunkowo niskich cen diesla na stacjach były mające wkrótce odbyć się wybory samorządowe. Co więcej w perspektywie kilku tygodni ceny detaliczne oleju napędowego powinny wzrosnąć. Być może zapłacimy z niego nawet więcej niż za benzynę Pb95 bo już na niektórych stacjach takie sytuacje mają miejsce. - Dziś nie widać czynników, które mogłyby spowodować obniżki cen paliw. Przede wszystkim nadal wysoki jest kurs ropy naftowej i nic nie wskazuje na to, aby ten surowiec miał istotnie stanieć - twierdzi Bogucki.
- Ceny hurtowe bardziej bezpośrednio niż detaliczne powiązane są z notowaniami ropy i w związku z tym szybciej reagują na zmiany na rynku surowcowym. Rzadko jednak w ostatnich latach zdarzało się, by benchmarki hurtowe były wyższe niż ceny na stacjach (po uwzględnieniu podatku VAT) - mówi Krzysztof Pado, analityk DM BDM. Jego zdaniem w przypadku PKN Orlen, który ma największy wpływ na polski rynek hurtowy i detaliczny paliw, obecna sytuacja jest częściowo rezultatem prowadzonej przez koncern polityki cenowej. Przypomina, że miesiąc temu prezes spółki, Daniel Obajtek mówił w kontekście paliw o konieczności mniejszego obciążania konsumentów kosztami i zwiększaniu ilości ich sprzedaży. Wówczas padła też deklaracja o dążeniu do utrzymania cen paliw i zmniejszeniu kosztów logistyki. - Stosunkowo niewielki zakres podwyżek cen w detalu na tle ostatnich wzrostów cen ropy może być także w pewnym stopniu związany z kalendarzem politycznym w Polsce. W efekcie IV kwartał w detalu może okazać się dla PKN Orlen nieco słabszy od poprzednich okresów, przy czym część presji w części paliwowej w Polsce może być zamortyzowane przez sprzedaż sklepową oraz rynki zagraniczne - twierdzi Pado.