Inwestorzy długo się nie bali konfliktu z Chinami

Po krótkotrwałej panice z piątkowego wieczoru, w poniedziałek na giełdy przyszło uspokojenie. Powszechnie uwierzono w zapewnienia Donalda Trumpa, że dojdzie do porozumienia z chińskim przywódcą Xi Jinpingiem.

Publikacja: 14.10.2025 05:00

Inwestorzy długo się nie bali konfliktu z Chinami

Foto: REUTERS/Brendan McDermid

Większość europejskich indeksów giełdowych zaczęła poniedziałkową sesję od lekkich wzrostów.  Część z tych zwyżek przekształciła się po południu w spadki, ale owe przeceny były bardzo umiarkowane. Tymczasem giełdy azjatyckie kończyły sesję umiarkowanymi zniżkami. Ostrzejszej przeceny doznał w poniedziałek tylko Hang Seng, główny indeks giełdy w Hongkongu. Spadał o około 2,5 proc., ale zamknął się tylko 1,5 proc. na minusie. Oznaki uspokojenia nastrojów były też widoczne na rynku naftowym. Cena ropy gatunku WTI rosła po południu o 1,8 proc. i sięgała 59,9 USD za baryłkę. Rynki podnosiły się więc po krótkotrwałej panice, do której doszło w piątek wieczorem po tym jak prezydent USA Donald Trump zapowiedział, że z dniem 1 listopada podwyższy cła na chińskie produkty o 100 pkt proc. Owa podwyżka ceł miałaby być odwetem za to, że Chiny wprowadziły nowe ograniczenia w eksporcie metali ziem rzadkich. Władze Chin zapowiedziały bliżej niesprecyzowany odwet na możliwą podwyżkę amerykańskich ceł. Nowojorski indeks Dow Jones Industrial stracił podczas piątkowej sesji 1,9 proc., S&P 500 spadł o 2,7 proc., Nasdaq Composite tąpnął o 3,6 proc., a ropa taniała o 4 proc. W poniedziałek inwestorzy byli już jednak w o wiele lepszych nastrojach.

Czytaj więcej

Krajowy rynek wchodzi w tydzień z umiarkowanymi spadkami

Foto: Parkiet

Odwołana wojna 

Niewątpliwie pozytywnie na rynki wpłynęło to, że doszło do zakończenia konfliktu w Strefie Gazy i wypuszczenia izraelskich zakładników przez Hamas. Dużo mocniej na nastroje inwestorów wpłynęły jednak wypowiedzi prezydenta USA Donalda Trumpa, wygłoszone w nocy z niedzieli na poniedziałek. Trump, rozmawiając z dziennikarzami w drodze na szczyt pokojowy w Szarm el-Szejk, stwierdził, że z Chinami „wszystko będzie dobrze”. "Wielce szanowany prezydent Xi właśnie miał gorszy moment. Nie chce kryzysu dla swojego kraju, ja też nie. USA chcą pomóc Chinom, a nie je skrzywdzić!!!" – napisał  prezydent USA w swojej sieci społecznościowej Truth Social. Również amerykański wiceprezydent J.D. Vance zapowiedział, że USA będą chciały negocjować kwestie sporne z Chinami. Inwestorzy zinterpretowali to jako zapowiedź tego, że spotkanie między Trumpem a chińskim prezydentem Xi Jinpingiem (zaplanowane na koniec października w Korei Płd.) jednak dojdzie do skutku, a obie strony mogą się porozumieć w sprawie ceł i metali ziem rzadkich.

Czytaj więcej

Czy farmerzy boleśnie odczują chiński cios?
Reklama
Reklama

Główny ekonomista Goldmana Sachsa, Jan Hatzius, oczekuje, że obie strony ostatecznie zgodzą się na przedłużenie obecnej pauzy taryfowej po zbliżającym się terminie 10 listopada, „ale z ograniczonymi ustępstwami z obu stron”. – Jednak ostatnie ruchy polityczne sugerują szerszy zakres możliwych wyników niż miało to miejsce przed wcześniejszymi rozmowami USA–Chiny, z możliwością większych ustępstw, ale także ryzykiem wprowadzenia znaczących nowych ograniczeń eksportowych i wyższych ceł, przynajmniej tymczasowo – dodaje Hatzius.

– Akcje technologiczne znalazły się w centrum wyprzedaży, ponieważ inwestorzy obawiają się, że ta sytuacja między USA a Chinami może poważnie zaszkodzić tezie o rewolucji AI i sprowadzić nas z powrotem do mrocznych dni kwietnia. Uważamy, że groźby będą znacznie gorsze niż ich realizacja, a Trump i Xi powinni spotkać się w ciągu najbliższych kilku tygodni, aby omówić niektóre z tych kwestii i najprawdopodobniej groźba taryf z 1 listopada ostatecznie zostanie usunięta – wskazuje natomiast Dan Ives, globalny szef badań technologicznych w firmie Wedbush Securities.

– Wpis prezydenta USA nie sugeruje, że znalazło się rozwiązanie dla najnowszego sporu handlowego między Chinami a USA, a zamiast tego Trump zdaje się twierdzić, że rynki finansowe przesadnie zareagowały na jego groźbę wprowadzenia 100 proc. ceł. Zatem nawet jeśli dziś dojdzie do ożywienia na giełdzie, inwestorzy mogą pozostać niespokojni w tym tygodniu i kontynuować wyprzedaż, jeśli sytuacja się pogorszy. Transakcja TACO, czyli „Trump Always Chickens Out” (Trump Zawsze się Wycofuje), napędziła rajd wzrostowy w kwietniu, więc jeśli wygląda na to, że tym razem będzie podobnie, rynki mogą stosunkowo szybko zaabsorbować groźby taryfowe Trumpa, a zmienność może zmaleć na początku tego tygodnia – ocenia Kathleen Brooks, szefowa działu analiz XTB.

Gdyby jednak w nadchodzących tygodniach doszło do zaostrzenia amerykańsko-chińskiej wojny handlowej, to mogłoby to uderzyć w globalny wzrost gospodarczy i nastroje na rynkach na całym świecie. – Jeśli żadna ze stron nie ustąpi, gospodarki USA i Chin doprowadzą światową gospodarkę do głębokiej recesji, jeśli nie depresji – ostrzega Ed Yardeni, szef firmy badawczej Yardeni Research.

Czytaj więcej

Czy Chiny dadzą Ameryce zwycięstwo handlowe w zamian za Tajwan?

Kwestia braku zaufania

Część ekspertów wskazuje, że obecny amerykańsko-chiński spór mógł powstać w wyniku nieporozumienia. Trump zagroził w piątek 100-proc. cłami na chińskie produkty, po tym jak dzień wcześniej Ministerstwo Handlu ChRL wprowadziło nowe ograniczenia w eksporcie metali ziem rzadkich. Przepisy te nałożyły obowiązek zdobywania licencji eksportowych przez zagraniczne spółki, również jeśli chcą one sprzedawać poza Chinami produkty zawierające co najmniej 0,1 proc. chińskich metali ziem rzadkich. 

Reklama
Reklama

– Teoretycznie, ta zasada mogłaby zmusić firmy takie jak Nvidia, TSMC i Intel do uzyskania zgody od chińskich regulatorów na sprzedaż swoich produktów w USA. Jest ona wzorowana na własnej regule Departamentu Handlu USA dotyczącej zagranicznych produktów bezpośrednich, która nakłada wymóg uzyskania licencji na każdy produkt wytworzony przy użyciu technologii pochodzenia amerykańskiego, niezależnie od miejsca produkcji – wyjaśnia  Gabriel Wildau, dyrektor zarządzający w firmie konsultingowej Teneo. 

W weekend chińskie władze uspokajały, że wszystkie wnioski o licencje eksportowe spełniające wymogi regulatorów będą zatwierdzane, a nowe ograniczenia mają znaczenie głównie proceduralne. Niektórzy analitycy zwracają uwagę, że Chiny mogły je wprowadzić w reakcji na to, że USA 29 września rozszerzyły swoje środki kontroli eksportu technologii na spółki zależne kontrolowane przez amerykańskie firmy. Władze USA uznawały wówczas tę zmianę również za czysto proceduralną.

– Podstawowym powodem tych napięć jest brak wzajemnego zaufania – twierdzi Larry Hu, główny ekonomista ds. Chin w  Macquarie Banku. 

Rynki
Krajowy rynek wchodzi w tydzień z umiarkowanymi spadkami
Rynki
Giełdy odrabiają straty po piątkowej panice. Trump się wycofa?
Rynki
Czy korekta na GPW się pogłębi. Co widać na wykresach?
Rynki
Analitycy: Wyniki wyborów zwiększają niepewność na krajowej giełdzie
Materiał Promocyjny
Ruszyła ofensywa modelowa Nissana
Rynki
mWIG40 i sWIG80 z nowymi rekordami
Rynki
DM BOŚ pozytywnie o Santanderze. KGHM może zawodzić
Reklama
Reklama