Nawet stagnacja nie spowoduje wzrostu bezrobocia

Za pół roku rozwój polskiej gospodarki może się zatrzymać. To wciąż nie jest podstawowy scenariusz, ale coraz bardziej prawdopodobny. Rynku pracy to jednak nie dotknie.

Aktualizacja: 07.04.2022 21:39 Publikacja: 07.04.2022 21:00

Nawet stagnacja nie spowoduje wzrostu bezrobocia

Foto: Fotorzepa, Marta Bogacz Marta Bogacz

Od wybuchu wojny w Ukrainie ekonomiści ostrzegali, że nasili ona stagflacyjne tendencje w gospodarce: z jednej strony będzie tłumiła wzrost aktywności, z drugiej zaś napędzała wzrost cen. To drugie zjawisko jest już ewidentne: w marcu, jak oszacował wstępnie GUS, inflacja przyspieszyła do najwyższego od 2000 r. poziomu 10,9 proc. rok do roku z 8,5 proc. miesiąc wcześniej. Wzrost gospodarczy pozostaje jednak zadziwiająco szybki. Ekonomiści są wprawdzie zgodni w ocenach, że spowolnienie jest nieuniknione, ale większość sądzi, że będzie łagodne. Co znamienne, nawet w tych scenariuszach, które zakładają stagnację na przełomie 2022 i 2023 r., nie widać wyraźnego wzrostu stopy bezrobocia. Wygląda na to, że rynek pracy w Polsce jest odporny na wszelkie zawirowania. Choć to niewątpliwie dobra wiadomość, oznacza też, że RPP będzie trudniej zdławić inflację, która jeszcze na początku 2023 r. będzie w okolicy 10 proc.

Pozornie małe rewizje

GG Parkiet

Od II kwartału do końca br. PKB Polski rosnąć ma średnio w tempie 3 proc. rok do roku – przewidują przeciętnie uczestnicy konkursu „Parkietu" i „Rzeczpospolitej" na najlepszego analityka makroekonomicznego. Uwzględniając szacunki dotyczące I kwartału, w świetle tych prognoz średni wzrost PKB w 2022 r. wyniesie 3,8 proc. Dla porównania, na początku br. uczestnicy naszego konkursu przeciętnie oczekiwali, że gospodarka będzie się w tym roku rozwijała w tempie 4,4 proc.

Czytaj więcej

Łódzka kuźnia analityków makroekonomicznych

To porównanie nie oddaje w pełni tego, jak ekonomiści oceniają wpływ wojny w Ukrainie na polską gospodarkę. Scenariusze ze stycznia na ogół zakładały nieco słabszy wzrost PKB w I kwartale. Gdyby porównać tylko te trzy kwartały, których dotyczyły zarówno prognozy z początku br., jak i te najnowsze, zmiana oczekiwań jest wyraźna. Wówczas uczestnicy naszego konkursu przeciętnie oczekiwali, że od II do IV kwartału br. PKB Polski będzie rósł w tempie 4 proc., a nie 3 proc., jak sądzą obecnie.

GG Parkiet

Część ankietowanych przez nas ekonomistów i zespołów analitycznych zakłada przy tym, że w IV kwartale br. i I kwartale 2023 r. wzrost PKB w w ujęciu rok do roku znajdzie się poniżej 1 proc. To oznacza, że w ujęciu kwartał do kwartału gospodarka praktycznie przestanie się rozwijać, czyli znajdzie się w stagnacji. Co ciekawe, nawet autorzy tych scenariuszy nie spodziewają się, że spowolnienie gospodarcze doprowadzi do istotnego wzrostu stopy bezrobocia. Najbardziej pesymistyczna prognoza sugeruje, że na koniec I kwartału 2023 r. wskaźnik ten wyniesie 6,1 proc., w porównaniu z 5,4 proc. na koniec I kwartału br. Przeciętnie uczestnicy naszego konkursu spodziewają się zniżki stopy bezrobocia w tym horyzoncie do 5,2 proc.

Czytaj więcej

Wojciech Zatoń: Wzrost stóp powyżej 6 proc. byłby niebezpieczny

Stopy blisko sufitu

Największą zagadką pozostaje ścieżka inflacji. Przeciętnie ekonomiści spodziewają się, że w II i III kwartale wskaźnik cen konsumpcyjnych (CPI) – główna miara inflacji w Polsce – będzie rósł w tempie nieco ponad 11 proc. rocznie, a w następnych dwóch kwartałach w tempie niespełna 10 proc. Przeciętne prognozy skrywają jednak bardzo duże rozbieżności w scenariuszach inflacyjnych. Na przykład zespół analityków z BNP Paribas ocenia, że w I kwartale 2023 r. CPI będzie rósł średnio w tempie 14 proc. rok do roku, podczas gdy dr Wojciech Zatoń, zwycięzca konkursu z 2021 r., spodziewa się w tym okresie spadku inflacji do niespełna 6 proc. Te różnice wynikają m.in. z odmiennych założeń co do momentu wygaszenia przez rząd tzw. tarczy antyinflacyjnej, która obniża inflację o około 3 pkt proc. Co znamienne, prognozy stóp procentowych są znacznie mniej zróżnicowane – choć trzeba zastrzec, że były one formułowane przed zaskakująco dużą podwyżką stóp (o 1 pkt proc., do 4,5 proc.) w środę. Ekonomiści przeciętnie zakładali wtedy, że stopa referencyjna NBP osiągnie szczyt na poziomie 5,25 proc. w IV kwartale br. Komentarze po środowej decyzji RPP sugerują, że ekonomiści za docelowy poziom tej stopy uważają obecnie raczej 5,5–6 proc., ale analitycy, którzy spodziewają się jej wzrostu do 7–8 proc., są wciąż w zdecydowanej mniejszości.

Parkiet

Inflacja przyspieszy, wzrost gospodarczy zwolni

Jakub Rybacki

analityk w Polskim Instytucie Ekonomicznym

Rosyjska agresja na Ukrainę oraz ograniczanie relacji handlowych między Unią Europejską a Rosją niosą ze sobą ryzyko stagflacji. Prognozy sporządzane przez analityków dość jednoznacznie sugerują, że przez najbliższe dwa kwartały wzrost cen będzie dwucyfrowy (10–11 proc. rok do roku). Konsumentom trudno będzie uciec od inflacji: najszybciej będą rosły ceny podstawowych produktów żywnościowych i paliw oraz rachunki za prąd i gaz. Analitycy spodziewają się lekkiego spowolnienia inflacji na przełomie 2022 i 2023 r., ale wzrost cen dalej będzie zbliżony do 10 proc. Tym samym ciężko o optymizm.

W odróżnieniu od prognoz inflacji prognozy wzrostu gospodarczego wskazują na jedynie umiarkowane spowolnienie. Większość analityków oczekuje, że polska gospodarka zanotuje najsłabszy wynik w IV kwartale. Nawet w tym okresie tempo wzrostu PKB lekko przekroczy jednak 2 proc. rok do roku. Dodatkowo, żaden z ankietowanych ekonomistów nie zakłada recesji. To zdecydowanie bardziej optymistyczny obraz niż w państwach Europy Zachodniej. Wskaźniki koniunktury obliczane przez instytuty Ifo czy ZEW wskazują, że recesja w Niemczech jest najbardziej prawdopodobnym scenariuszem.

Warto podkreślić, że nawet w apogeum osłabienia koniunktury analitycy spodziewają się utrzymania wzrostu inwestycji. Prognozy uwzględniają start Krajowego Planu Odbudowy, który stanowić ma nowy impuls rozwojowy dla polskiej gospodarki.

Dostosowanie się do stagflacji wymusza działania po stronie polityki pieniężnej. Niestety, Rada Polityki Pieniężnej słabo wywiązuje się z tego zadania – szczególnie w obszarze komunikacji i zarządzania oczekiwaniami. Drugi kwartał z rzędu prognozy stóp procentowych są nieaktualne już w dniu ich publikacji. Przed kwietniowym posiedzeniem RPP analitycy najczęściej spodziewali się, że NBP zakończy rok z główną stopą procentową na poziomie 5 proc. Dwa dni po tym, gdy wysłali ankiety, Rada Polityki Pieniężnej zaskoczyła ich podwyżką stóp o 1 pkt proc., do 4,5 proc. Komentarze ekonomistów na gorąco jednoznacznie sugerują, że dziś bardziej prawdopodobny jest wzrost stóp do 5,5 proc., a kontrakty terminowe na WIBOR implikują jeszcze wyższe stopy (6,5 proc.).

Nieprzewidywalność polityki pieniężnej to olbrzymi problem dla uczestników życia gospodarczego – koszt pieniądza to podstawowe zagadnienie przy planowaniu projektów inwestycyjnych przez firmy czy budżetu domowego przez gospodarstwa domowe. W obliczu skokowych zmian stóp procentowych potencjalny koszt obsługi zadłużenia zaczyna zbliżać się do przeciętnego wynagrodzenia.

materiały prasowe

Prognozy gospodarcze
Inflacja poniżej oczekiwań, ale wciąż zbyt wysoka
Prognozy gospodarcze
Stagnacja w przemyśle to jedno ze źródeł szybkiego spadku inflacji. Kwietniowe prognozy ekonomistów
Prognozy gospodarcze
Ożywienie w polskiej gospodarce będzie pełne paradoksów
Prognozy gospodarcze
Hamulce wzrostu gospodarczego puszczają powoli. Prognozy na marzec
Prognozy gospodarcze
Polska gospodarka się rozpędza. Konsumenckie eldorado kołem zamachowym
Prognozy gospodarcze
Presja inflacyjna wciąż nie wygasła. Prognozy makro na grudzień