Kamil Kliniewski, bo to o nim mowa, przygodę z biznesem zaczynał w latach 90. w Niemczech. – Tam zajmowałem się importem mebli z Polski do Niemiec, a w drugą stronę – sprzedażą produktów, których nie było na polskim rynku lub które były wtedy rarytasem, np. markowych słodyczy, owoców w puszkach czy alkoholi – opowiada. To właśnie wtedy zarobił swój pierwszy, przysłowiowy milion. – Był on sporym wyzwaniem, ale nie myślałem wtedy o tym, żeby go w ogóle zarobić, ale żeby robić dobrze swoją pracę. Pierwszy milion wkrótce przyszedł sam – twierdzi.
Nie zwalniać tempa
Kliniewski ocenia, że od czasu, gdy zaczynał swoją przygodę z handlem, świat mocno się zmienił. – Teraz w Polsce mamy już w zasadzie wszystko. Konsumpcja rośnie, a co za tym idzie wolumen sprzedaży się zwiększa, więc i nasze marże się zmniejszają ze względu na dużą konkurencję i otwartość rynku – mówi. Dodaje, że jako przedsiębiorca zawsze musiał patrzeć na biznes globalnie i szukać możliwości zwiększenia skali działalności. – Robiłem to już w wielu firmach, początkowo jako konsultant, doradca czy agent. Obserwowałem, jak robili to inni, jakie błędy popełniali w tamtych czasach i to mnie bardzo dużo nauczyło – przyznaje.
Co jest najważniejsze w biznesie? – Żeby nie zwalniać tempa. Nie wolno zatrzymywać się ani na chwilę, ponieważ zwalniając tempo, cofamy się – mówi. Twierdzi, że szukając nowych możliwości, czasami nawet trzeba postawić na coś, czego do tej pory się nie robiło. – Pokazałem to bardzo dobrze w Hygienice. Kiedy przyszedłem do tej spółki, miała za sobą siedem lat na GPW i... siedem lat strat – wspomina. Teraz jest jej prezesem i największym akcjonariuszem. Jeszcze niedawno była ona utożsamiana z produkcją pieluch. Teraz jest również właścicielem sieci drogerii Dayli (dawny Schlecker). Planuje joint venture z funduszem private equity oraz dalszą konsolidację rynku.
Włodarski na horyzoncie
W ubiegłym roku w Hygienice ujawnił się nowy, ciekawy inwestor: Wiesław Włodarski, właściciel koncernu spożywczego FoodCare. Zasygnalizował nawet, że docelowo chciałby przejąć giełdową spółkę, ale na razie na deklaracjach się skończyło.
Zresztą pojawia się pytanie, czy Kliniewski w ogóle byłby skłonny swój pakiet odsprzedać. Na razie firmy Włodarskiego i Kliniewskiego współpracują operacyjnie. FoodCare jest dostawcą do sieci Dayli. Kliniewski nie szczędzi Włodarskiemu pochwał. – To człowiek sukcesu. Jedna z niewielu osób w Polsce, która stworzyła swoje imperium z niczego – mówi. Przyznaje jednak, że jest to również indywidualista, który chodzi swoimi ścieżkami. – Nauczyłem się od niego jednej ważnej rzeczy: nie ma rzeczy niemożliwych, a poprzeczkę należy stawiać wyżej niż można dosięgnąć – mówi. U ludzi najbardziej ceni lojalność i szczerość. – Nie toleruję natomiast takich osób, które próbują mnie wykorzystać – podkreśla.