Gdyby ktoś na początku 2025 r. powiedział, że polskie indeksy w ciągu pół roku wzrosną o około 30 proc. pewnie uznalibyśmy go za szaleńca, a sam wynik bralibyśmy w ciemno. Pewnie także uznalibyśmy, że obok takich wyników inwestorom indywidualnym ciężko będzie przejść obojętnie i prędzej czy później znacząco zwiększą swoją aktywność i obecność na GPW. Hossa, którą obserwujemy na naszym parkiecie, przeszła jednak wielu osobom koło nosa. Wskazują na to sami maklerzy.
I chociaż część z nich wierzy, że lada moment w końcu "coś" ruszy, to na razie niewiele zwiastuje rychłą poprawę.
12,4% – szacunek Maksymiliana Skolika, dyrektora BM mBanku
11,3% – szacunek Jacka Rachela, prezesa DM BDM
12,9% – szacunek Grzegorza Koczwary, dyrektora BM mBanku
13% – szacunek Wojciecha Sieńczyka, dyrektora Santander BM
13,5% – szacunek Samera Masriego, dyrektora BM PKO BP
14,5% – szacunek Filipa Kaczmarzyka, członka zarządu XTB
14,5% – szacunek Marcina Wlazło, dyrektora BM Pekao
14,8% – szacunek Radosława Olszewskiego, prezesa DM BOŚ
Niby jest dobrze ale....
O tym, że I półrocze nie przyniosło istotnego umocnienia pozycji polskich inwestorów na głównym rynku akcji świadczyć mogą wyniki ankiety przeprowadzonej przez „Parkiet” wśród szefów biur i domów maklerskich.
Średnia ich wskazań mówi o tym, że udział klientów detalicznych w obrotach wyniósł w I półroczu 13,4 proc. Rozpiętość wskazań waha się od 11,3 proc. do 14,8 proc. Z kolei mediana prognoz ukształtowała się na poziomie 13,3 proc.