Rekordzistą w tej grupie jest Zbigniew Drzymała, szef i założyciel Inter Groclinu, kierujący firmą od 1977 r., ale wśród szefów spółek z GPW jest kilku z ponad 20-letnim stażem. Wśród nich są Jacek Szwajcowski, prezes i założyciel Pelionu (kiedyś Medicines) oraz Janusz Filipiak, szef i twórca Comarchu.
– Założyciel kontrolujący spółkę, której free-float nie przekracza 10–15 proc., może być prezesem tak długo, jak chce – twierdzi prof. Krzysztof Obłój, ekspert ds. zarządzania.
To pewnie w dużej mierze dzięki debiutom prywatnych spółek średni staż prezesa na GPW wynosi dziś cztery lata i siedem miesięcy, o rok dłużej niż w 2010 roku. Ale nie tylko. Wśród firm z WIG20 najdłuższy staż ma szef Grupy Lotos, kontrolowanej przez Skarb Państwa. Paweł Olechnowicz obchodził przed kilkoma dniami 10-lecie pracy na stanowisku prezesa Lotosu. Spółki Skarbu Państwa tworzące połowę składu indeksu WIG20 nie mają opinii zbyt stabilnych miejsc pracy dla zarządów. Ale z naszej analizy wynika, że dobrze oceniany prezes może i tam liczyć na staż przekraczający średnią kadencję zarządu na GPW, która wynosi 3–4 lata.
W tym przedziale mieści się średni staż szefa spółki z WIG20, który swój fotel zajmuje przez trzy lata i dziewięć miesięcy. Wśród menedżerów, którzy podwyższają tę średnią, jest Andrzej Klesyk kierujący od ponad czterech lat PZU, ale stażem niewiele mu ustępują szefowie Tauronu i Bogdanki powołani na początku 2008 r.
– W spółkach Skarbu Państwa jest dziś więcej stabilności niż przed 10–15 laty, gdy prezes z zasady był tymczasowym menedżerem do przyjścia następnego rządu – ocenia Rafał Andrzejewski, partner w firmie Amrop, która specjalizuje się w rekrutacji kadry zarządzającej.