Wprowadzenie UTP i obniżka opłat powinny iść w parze

Rozmowa z prezesem Izby Domów Maklerskich Waldemarem Markiewiczem

Udało się wprowadzić nowy system transakcyjny. Czy dzięki niemu uda się zwiększyć płynność na naszym rynku?

Wprowadzenie UTP było konieczne, ponieważ trzeba nadążać technologicznie za konkurencją. Profesjonalni inwestorzy potrzebują szybkich systemów. Jeszcze bardziej potrzebują jednak płynności, która jest jedną z podstawowych miar atrakcyjności rynku. Samo UTP nie wystarczy do wygenerowania dodatkowej płynności  jeśli będziemy trwali przy obecnym cenniku giełdowym. Można powiedzieć, że UTP to wielki krok dla Giełdy i rynku regulowanego.  Jednak z punktu widzenia całego rynku kapitałowego jest wiele innych kluczowych tematów. Teraz trzeba wykonać kolejny krok, który będzie polegał na dogłębnej rewizji opłat. Dopiero te dwa elementy przyciągną nowy rodzaj inwestorów wykorzystujących techniki szybkiego tradingu.  Wprowadzenie UTP i obniżka opłat powinny iść w parze. Inaczej możliwości UTP nie będą w pełni wykorzystywane przez inwestorów, a nowy system będzie tylko dodatkowym kosztem domów maklerskich.  Obniżka opłat tak, aby nasz parkiet był konkurencyjny wobec innych rynków w Europie, to konieczność. Trzeba pamiętać, że pomimo zmniejszenia opłat transakcyjnych z początkiem roku, obecnie giełda – po wdrożeniu UTP - jest dla domów maklerskich droższa w stosunku do ubiegłego roku. Obniżki opłat z początku br. nie rekompensują bowiem zwiększenia kosztów domów maklerskich z tytułu wprowadzenia i obsługi nowego systemu.

 

Dużo zamieszania było również wokół harmonogramu dnia giełdowego. Ostatecznie GPW zdecydowała się na skrócenie sesji o pół godziny. Satysfakcjonuje was to rozwiązanie?

Środowisko maklerskie zaakceptowało decyzję Zarządu GPW, jednak nie zmieniliśmy zdania, co do potrzeb naszych i inwestorów.  Jest to rozwiązanie kompromisowe. Apelowaliśmy, żeby sesja była skrócona o godzinę i zamykała się o 16:30. Wynikało to z analiz i realnych oczekiwań inwestorów. Ten rynek, przy tej skali obrotów, nie potrzebuje tak długiej sesji. Wiemy o tym, bo na co dzień rozmawiamy z inwestorami, którzy są naszymi klientami, wobec których zarówno domy maklerskie jaki i giełda powinny pełnić służebną rolę. Mam nadzieję, że pod koniec roku wrócimy do tematu godzin sesji.

 

Jak obecnie wyglądają relacje między domami maklerskimi a GPW? W przeszłości różnie to bywało.

Adam Maciejewski to człowiek, który szuka dialogu. Od początku roku widzimy możliwość rozmowy z Giełdą. Jednak potrzeba jeszcze czasu, aby odejść od utrwalonych przekonań i było pełne zrozumienie tego, jaką rolę pełnią domy maklerskie dla inwestorów i dla giełdy i dlaczego ich oczekiwania są długoterminowo zbieżne z interesem giełdy. Nigdzie na świecie nie ma silnej giełdy bez silnej branży lokalnych domów maklerskich, które obsługują inwestorów i emitentów. Giełda jest beneficjentem pracy analityków, doradców inwestycyjnych, maklerów zatrudnionych w domach maklerskich. Domy maklerskie i GPW mają jeden wspólny interes rozwoju rynku kapitałowego i wspierania wzrostu gospodarczego w Polsce. I domy maklerskie i giełda z tego żyją.  Oczywiście wszyscy wiemy, że  giełda jest spółką publiczną i musi tworzyć wartość dla akcjonariuszy. Mamy więc w pewnym sensie problem „giełdy na giełdzie". Jednak władze giełdy i jej główni właściciele muszą  pod uwagę wziąć  również fakt, że giełda to specjalna spółka, spółka usługowa, infrastruktura rynku i jako taka powinna pełnić służebną rolę wobec swoich klientów i gospodarki.