Pan Euro testuje własne dzieło

Komisją Europejską kieruje jeden z twórców wspólnej waluty i nieudanych programów pomocowych dla Grecji. Juncker to europejski federalista, któremu Europa kruszy się w rękach.

Publikacja: 11.07.2015 11:31

Pan Euro testuje własne dzieło

Foto: AFP

„Cześć, dyktatorze!" – przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker klepnął w policzek węgierskiego premiera Viktora Orbána. Belgijskiego premiera Charlesa Michela pocałował w łysą głowę, a premiera Grecji Aleksisa Ciprasa usilnie namawiał, by założył jego krawat. W ten sposób szef Komisji Europejskiej witał europejskich przywódców podczas majowego szczytu unijnego w Rydze. Każdy, kto widział film z tego wydarzenia, mógł odnieść wrażenie, że najważniejszy unijny urzędnik zapadł na chorobę filipińską, zwłaszcza że już wcześniej pojawiały się doniesienia o jego problemach z alkoholem, a brukselscy dyplomaci anonimowo przyznawali, że zaczyna on śniadanie od butelki koniaku. Biuro prasowe KE przekonywało, że przewodniczący ma po prostu luźny styl bycia i potrafi w żartobliwy sposób podchodzić do swojej pracy. Być może więc Juncker po prostu uznał, że ma prawo do odrobiny luzu, gdyż siedzi w najpoważniejszej unijnej polityce od blisko trzech dekad, czyli dłużej niż Angela Merkel i niemal wszyscy inni europejscy przywódcy. Jako długoletni minister finansów (1989–2009) i premier Luksemburga (1995–2013) był jednym z twórców strefy euro i Unii Europejskiej w obecnym jej kształcie. Jako przewodniczący Eurogrupy (2005–2013) kształtował unijną reakcję na światowy kryzys i negocjował wszystkie pakiety pomocowe dla państw z peryferii strefy euro. Od 2014 r. ten zwolennik silnej, sfederalizowanej Unii kieruje Komisją Europejską. I może stać się tym szefem unijnej administracji, na którego oczach rozpadną się strefa euro i UE.

Brexit i Grexit

Deklarowanymi priorytetami junckerowskiej Komisji Europejskiej są w tej kadencji: reforma strefy euro, negocjacje umowy o wolnym handlu z USA, budowa wspólnego rynku cyfrowego oraz unii energetycznej. Wszystkie te projekty na razie zostały jednak przyćmione przez kryzys w Grecji oraz napięte relacje brukselskich oficjeli z coraz bardziej dystansującą się od „europejskiej awantury" Wielką Brytanią. Brytyjczykom dążącym do poluzowania związków z Brukselą i otwarcie debatującym o referendum w sprawie wyjścia kraju z UE (Brexicie) Juncker nie podobał się od początku. Luksemburczykowi o trudnym charakterze i mocnych federalistycznych poglądach nie jest łatwo dogadywać się z brytyjskim premierem Davidem Cameronem. Brytyjczycy zaś chętnie robią czarny PR niewygodnemu dla nich szefowi KE, np. przypominając, że miał ojca w Wehrmachcie i teścia – hitlerowskiego propagandystę. Ta atmosfera nie będzie sprzyjała ewentualnym negocjacjom dotyczącym przyszłej obecności Wielkiej Brytanii w UE.

Trudny charakter Junckera dawał też o sobie wielokrotnie znać w czasie greckiego kryzysu. – Gdybym chciał mówić o Grecji, urządziłbym konferencję prasową o Grecji - zirytowany odpowiedział na pytanie dziennikarza w gorącym tygodniu przed greckim referendum. Z jednej strony przewodniczący KE wielokrotnie zapewniał, że nie chce dopuścić do Grexitu, z drugiej publicznie obrażał się na grecki rząd, np. nie odbierając telefonów od premiera Ciprasa, i stawiał Grecji serię „nieprzekraczalnych ultimatum", z których niewiele wynikało. Przedstawiał Grecji trudne do spełnienia żądania, a jednocześnie ostro sprzeciwiał się sięgnięciu do sedna problemu, czyli redukcji greckiego długu, którą zaleca nawet Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Trudno jednak się spodziewać po Junckerze, by zaproponował jakieś nowe, przełomowe rozwiązanie greckiego kryzysu. To on wszak, jako przewodniczący Eurogrupy, współtworzył realizowaną od pięciu lat wadliwą strategię ratowania Grecji. Obecnie ma prawo być zirytowany i zmęczony.

Wizerunkowi Junckera nie służy również afera LuxLeaks, czyli wyciek poufnych dokumentów pokazujących, że rząd Luksemburga, w czasie gdy kierował nim Juncker, ułatwiał koncernom z całego świata uchylanie się od płacenia podatków. Dzięki korzystnym umowom zawieranym z władzami Luksemburga firmy, takie jak Amazon, Apple, PepsiCo, Ikea czy Gazprom (a także niektóre polskie spółki), mogły dokonać „optymalizacji podatkowej" i płacić fiskusowi w swych krajach macierzystych o wiele mniej, niż powinny. – Rząd Luksemburga przedstawiał się nam jako partner biznesowy i myślę, że to właściwe określenie: on pomagał nam rozwiązywać problemy – mówił Bob Comfort, szef działu podatków w koncernie Amazon. A wszystko to w czasie, gdy kierowana przez Junckera Eurogrupa „angażowała się w walkę z rajami podatkowymi", sugerowała ratowanej przed bankructwem Irlandii podwyżkę CIT (by Zielona Wyspa nie stanowiła konkurencji podatkowej dla innych państw strefy euro) i regularnie krytykowała Grecję za brak sukcesów w walce z szarą strefą.

SREL, czyli szpiedzy tacy jak my

Juncker, zwany Panem Euro, został szefem Komisji Europejskiej nie tylko ze względu na swoje ogromne doświadczenie i kompetencje. Do władzy wyniosła go Europejska Partia Ludowa, w której wielkie wpływy ma niemiecka kanclerz Angela Merkel. Juncker był jednak również akceptowalny dla niemal wszystkich europejskich rządów (poza brytyjskim i węgierskim), które potraktowały go po prostu jak mało kontrowersyjnego technokratę z „nudnego kraju", za jaki uchodzi Luksemburg. Małą wagę przykładano do tego, że Juncker przestał być premierem w atmosferze skandalu dotyczącego kryminalnej działalności służb wywiadowczych.

Rezygnacja Junckera z kierowania rządem Luksemburga w 2013 r. była wynikiem publikacji parlamentarnego raportu w sprawie działań służby wywiadowczej Luksemburga, czyli Service de Renseignement de l'Etat Luxembourgeois (SREL). Ta mała, ale prężnie działająca organizacja zakładała nielegalne podsłuchy ministrom oraz innym oficjelom i zakwalifikowała 300 tys. mieszkańców Luksemburga (mającego populację 525 tys. ludzi) jako „osoby podejrzane". W latach 80. jej agenci wysadzali w powietrze linie energetyczne oraz inne obiekty infrastrukturalne i zwalały winę na wymyśloną przez siebie lewacką grupę terrorystyczną. Luksemburskie służby zbierały również haki na wpływowych pedofilów, handlowały kradzionymi samochodami oraz dokonywały innych przekrętów finansowych. Jedna z bardziej zagmatwanych akcji SREL polegała na przeprowadzeniu sfingowanej operacji antyterrorystycznej, by pomóc rosyjskiemu oligarsze zapłacić 10 mln dol. hiszpańskiemu szpiegowi. Jaka była w tym rola Junckera? Jako premier nadzorował działania służb i został nagrany (mikrofonem ukrytym w zegarku) przez szefa SREL Marco Mille'a. Z tego nagrania wynika, że Juncker nie traktował poważnie doniesień o nieprawidłowościach w tajnych służbach i winę za nie zwalał na swoich poprzedników. Poza tym wypaplał, że członkowie luksemburskiej rodziny panującej są w stałym kontakcie z brytyjskim wywiadem MI6 i zwyzywał Mille'a po pijaku. (Szef służb pisał o wyraźnym silnym zapachu alkoholu w gabinecie Junckera, który jednak wypił przy nim jedynie dwa espresso na kaca). Ten dziwaczny skandal kosztował co prawda Junckera stanowisko szefa rządu, ale dla europejskiej prasy był jedynie zabawną ciekawostką i nie złamał kariery obecnemu szefowi Komisji Europejskiej.

Można się pocieszać tym, że Junckerowi na razie idzie w polityce lepiej niż jego politycznemu mentorowi Jacquesowi Santerowi. Santer wypromował Junckera, gdy był premierem Luksemburga w latach 1984–1995 i szefem Komisji Europejskiej w latach 1995–1999. Podał się do dymisji wraz z całą Komisją w wyniku wielkiego skandalu korupcyjnego, a później przez pięć lat musiał się zadowolić posadą eurodeputowanego. Wszystkie drogi z Luksemburga prowadzą bowiem do Brukseli.

[email protected]

Plan Junckera – wydmuszka czy szansa na ożywienie wzrostu gospodarczego w Europie?

Komisja Europejska wiąże wielkie nadzieje z trzyletnim planem inwestycyjnym dla Europy, zwanym planem Junckera. Przewiduje on, że w latach 2015–2017 na inwestycje mające rozruszać unijną gospodarkę zostanie przeznaczonych co najmniej 315 mld euro. Plan opiera się na Europejskim Funduszu Inwestycji Strategicznych (EFSI), który zostanie zasilony gwarancjami z unijnego budżetu i Europejskiego Banku Inwestycyjnego wartymi łącznie 21 mld euro. EFSI ma przyciągać inwestorów z sektora prywatnego i publicznego. Środki publiczne mają być zwielokrotniane za pomocą dźwigni finansowej. Największą słabością tego planu jest to, że zainteresowanie nim inwestorów prywatnych może się okazać dużo niższe, niż prognozowano – wszak spółki w powoli podnoszącej się z kryzysu Europie niechętnie przeznaczają pieniądze na nowe inwestycje. Trudno się spodziewać również, by inwestorzy prywatni chętnie łożyli na projekty infrastrukturalne w Grecji czy Portugalii. Mimo to europejscy politycy podchodzą do planu Junckera dosyć optymistycznie.

– Przewidujemy, że BGK oraz Polskie Inwestycje Rozwojowe zaangażują się w inwestycje potencjalnie powiązane z europejskim planem Junckera w skali do 8 mld euro. To jest nasz wkład w coś, co można nazwać polską platformą w ramach programu inwestycyjnego dla Europy – mówił kilka miesięcy temu minister finansów Mateusz Szczurek.

Optymizm może być przedwczesny. Dokładne zasady dotyczące finansowania inwestycji z planu Junckera nie zostały przecież jeszcze opracowane (trudno się jednak spodziewać, że finansowane z nich będą np. projekty dotyczące modernizacji polskich elektrowni węglowych, gdyż jednym z priorytetów planu Junckera są inwestycje w odnawialne źródła energii).

Planu Junckera nie należy skreślać na starcie, ale nie jest on „europejskim planem Marshalla", a wielu ekspertów obawia się, że może on stać się taką samą wydmuszką jak np. strategia lizbońska, która przewidywała przebudowę UE do 2010 r. w konkurencyjny region rozwijający się szybciej niż USA.

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie