Zyskowne akcje giełdowych debiutantów

Na walorach spółek rozpoczynających przygodę z parkietem można nieźle zarobić, pod warunkiem że nie będziemy się za bardzo spieszyć z ich sprzedażą.

Publikacja: 11.07.2015 16:15

Zyskowne akcje giełdowych debiutantów

Foto: Bloomberg

Koniunktura na rynku pierwotnym w tym roku nieco się poprawiła, co w pierwszym półroczu zaowocowało kilkoma dużymi, jak na polskie warunki, ofertami publicznymi. W rezultacie pod względem ich wartości ten rok jest dla warszawskiej giełdy dużo lepszy od ubiegłego. Łącznie wartość wszystkich tegorocznych IPO w naszym kraju wyniosła 1,3 mld zł wobec 440 mln zł przed rokiem. Trzy największe debiuty, czyli Uniwheels, Wirtualna Polska oraz Idea Bank, były warte więcej niż wszystkie debiuty z pierwszej połowy 2014 r. Wciąż jednak sytuacja na rynku pierwotnym bardziej sprzyja potencjalnym kupującym niż spółkom zainteresowanym pozyskaniem kapitału z giełdy.

Akcje debiutantów dały zarobić

Niepewna sytuacja na rynku akcji nie powinna martwić inwestorów zainteresowanych ofertami pierwotnymi. Wprawdzie jest ich znacząco mniej niż w okresach sprzyjającej koniunktury, jednak zweryfikowana przez rynek jakość firm wchodzących na giełdę daje większą szansę na zyski z takiej inwestycji. Pod warunkiem że nie pozbędziemy się ich walorów tuż po debiucie. Takie wnioski można wysnuć, oceniając zachowanie notowań akcji firm, które zadebiutowały na warszawskiej giełdzie w 2014 r., a więc w okresie, gdy giełdowa koniunktura nie była sprzyjająca. W ubiegłym roku na parkiecie zadebiutowało jedynie kilkanaście spółek, przeprowadzając ofertę sprzedaży akcji. To jeden ze słabszych wyników ostatnich lat. Pocieszeniem jednak może być fakt, że papiery niemal wszystkich debiutantów, z wyjątkiem dwóch firm o chińskim rodowodzie: JJ Auto i Fengshua, są obecnie więcej warte niż w czasie IPO. Co więcej, zdecydowana większość walorów przyniosła dwucyfrowe zyski inwestorom, choć w większości przypadków od debiutu minęło kilka lub kilkanaście miesięcy. Najbardziej zyskowną inwestycją okazały się akcje Alumetalu, producenta aluminium z odzysku. Kto kupił w kwietniu ubiegłego roku w ofercie papiery tej przemysłowej firmy, dziś jest blisko 70 proc. do przodu. Niewiele mniej dały już zarobić walory innego ubiegłorocznego debiutanta – technologicznej spółki Live Chat, której notowania w nieco ponad rok od debiutu podskoczyły prawie 60 proc. Z kolei ponad 50-proc. stopę zwrotu przyniosła inwestycja w papiery Torpolu, budowlanej spółki specjalizującej się w segmencie infrastruktury kolejowej.

Szansa na większe zyski

– Wielu inwestorów szuka w IPO szansy na krótkoterminowy zysk, kupując akcje z zamiarem ich szybkiej sprzedaży zaraz po debiucie, przez co długoterminowe fundamenty tracą na znaczeniu. Historia i dane statystyczne pokazują, że może to być skuteczne podejście, choć dobra selekcja i utrzymanie akcji przez dłuższy czas może przynieść wielokrotnie większe zyski – uważa Tomasz Manowiec, zarządzający funduszami w Noble Funds TFI. Jego zdaniem mniejsze zainteresowanie inwestorów nowymi spółkami, będące efektem słabszej koniunktury rynkowej, ma istotny wpływ na cenę sprzedaży akcji podczas IPO, co z kolei stwarza szanse na zyski z takiej inwestycji. – Inwestorzy zawsze oczekują dyskonta dla nowej spółki wobec akcji będących w obrocie ze względu na większe ryzyko. Dodatkowo przy słabszym rynku i mniejszej ilości kapitału, czyli otoczeniu panującym w ostatnich kwartałach, skala tego dyskonta może być większa, przy czym dobre jakościowo i perspektywiczne spółki łatwiej znajdą chętnych na akcje i nie muszą zbytnio obniżać ceny – ocenia Manowiec. – Obserwowane obecnie poprawa jakości emitentów oraz dość korzystne warunki cenowe znacząco zwiększają szanse na zyski uczestników ofert zarówno w krótkim, jak i w dłuższym horyzoncie – przekonuje specjalista.

Wtóruje mu Łukasz Bugaj, analityk DM BOŚ, przypominając, że w przypadku spółek mniej interesujących zdarzały się sytuacje, że oferta do skutku nie dochodziła, była wyraźnie ograniczana bądź sprzedający pogodzić się musiał z zaoferowaniem sporego dyskonta kupującym. – Rzadko cena sprzedaży osiąga poziom maksymalny, co w przeszłości było częstym zjawiskiem. Wszystko to oznacza, że inwestowanie w debiutantów stało się atrakcyjniejsze niż kilka lat temu, ponieważ kupujący są zdolni wynegocjować większe dyskonto w cenie sprzedaży, szczególnie jeśli słabsza koniunktura jest dodatkowym argumentem. Właśnie dlatego historia zmian kursów akcji spółek, które debiutowały w minionym roku, jest raczej pozytywna, co z kolei oznacza, że sprzedaż w dniu debiutu niekoniecznie jest preferowaną strategią – ocenia Bugaj.

Lepsza jakość ofert

Eksperci podkreślają, że obecnie na debiut mogą liczyć przede wszystkim poukładane spółki o solidnych fundamentach. Jakość ofert jest bowiem weryfikowana przez rynek. – Wydaje się, że kilka bardzo złych spółek, które weszły na giełdę i mocno rozczarowały, by nie powiedzieć oszukały, inwestorów, przyczyniło się do bardziej krytycznego podejścia do ofert publicznych przez wszystkich uczestników rynku, przede wszystkim inwestorów. Ale również brokerzy przygotowujący oferty lepiej dobierają emitentów, bo kiepskie IPO ciąży później na renomie domu maklerskiego prowadzącego ofertę. Dlatego w ostatnim czasie proponowane są znacznie lepiej przygotowane i dobrane spółki, czego efektem jest też lepszy wynik inwestycyjny z takich akcji. Mimo to nie wszystkie nowe oferty kończą się sukcesem oraz nie na każdym debiucie można zarobić, zatem dokładna analiza pozostaje nadal kluczowym czynnikiem decyzyjnym – ocenia Manowiec.

Jak podkreśla Łukasz Bugaj, w okresie słabszej koniunktury ciężko jest się spodziewać spektakularnych wzrostów już w pierwszym dniu notowań. – Te zdecydowanie częściej można zaobserwować w lepszym okresie dla parkietu. Cały czas trzeba mieć świadomość, że sam debiut, jak i późniejsze zachowanie, spółki na parkiecie są wypadkową dwóch czynników: atrakcyjności spółki jako takiej oraz ceny, po której zostały sprzedawane jej akcje. Im spółka ciekawsza, a cena niższa, tym sam debiut oraz późniejsze zachowanie spółki na parkiecie korzystniejsze – przekonuje Bugaj.

Jak podchodzić do oceny atrakcyjności spółek zamierzających rozpocząć swoją przygodę z giełdą? – Ocena spółek wchodzących na rynek powinna odbywać się tak samo jak w przypadku tych już notowanych na giełdzie – przez analizę fundamentów, strategii, wycenę, choć w przypadku debiutantów proces ten może być utrudniony ze względu na krótką historię dostępnych danych oraz brak tzw. track rekordu – wskazuje Tomasz Manowiec.

[email protected]

Alumental

Akcje producenta aluminium z odzysku zadebiutowały na giełdzie niemal przed rokiem. Firma przeprowadziła największą ubiegłoroczną ofertę. Od debiutu akcje Alumetalu systematycznie drożały – obecnie są notowane o ponad 70 proc. powyżej ceny sprzedaży. Inwestorzy liczą, że firma będąca dostawcą dla producentów aut skorzysta z ożywienia na europejskim rynku motoryzacyjnym.

Live Chat

Akcje technologicznej spółki od debiutu, który miał miejsce w kwietniu ubiegłego roku, zyskały już 55 proc. Od kilku miesięcy są jednak w korekcie. Zdaniem analityków jest szansa na powrót zwyżek. Spółka charakteryzuje się wysokim tempem wzrostu. Wyróżnia się silną pozycją na rynku aplikacji typu live chat oraz stale rosnącą liczbą aktywnych klientów.

PCC Rokita

Akcje chemicznej spółki w ciągu roku obecności na giełdzie zyskały 33 proc. W ocenie analityków firma wciąż ma potencjał do kontynuacji zwyżek. W II połowie roku powinna odczuć pozytywne efekty prowadzonych inwestycji. Ponadto wyróżnia się atrakcyjną stopą dywidendy, jedną z najwyższych na rynku.

Polway

Walory producenta parafin od październikowego debiutu dały zarobić ponad 25 proc. W swojej strategii na najbliższe lata zapowiada systematyczny wzrost przychodów z eksportu. Chce istotnie rozwinąć sprzedaż w USA i Chinach, koncentrując się na sprzedaży wysokomarżowych produktów parafinowych, które trafią do różnych gałęzi przemysłu.

Torpol

Od debiutu, który miał miejsce niemal dokładnie rok temu, akcje budowlanej spółki dały zarobić już ponad 50 proc. Zdaniem analityków perspektywy firmy wciąż wyglądają zachęcająco. Nie jest ona zadłużona, ma solidny portfel zamówień oraz szansę poprawić wyniki w tym roku. Może również zyskać na nowych inwestycjach kolejowych finansowanych z UE.

Vigo Systems

Akcje producenta czujników podczerwieni są pozytywnie postrzegane przez inwestorów. W ciągu prawie ośmiu miesięcy od debiutu można było na nich zyskać 30 proc. Spółka działa na rynku fotoniki charakteryzującym się wysokimi barierami wejścia, co sprawia, że może się pochwalić ponadprzeciętną rentownością operacyjną, o której inne branże mogą tylko pomarzyć.

Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza